"Ten sondaż nie pokazuje potencjalnej koalicji po wyborach, ale zmianę nastrojów wśród wyborców" – podkreślała w Radiu RMF24 dr Anna Materska-Sosnowska, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Z najnowszego sondażu Kantar Public wynika, że gdyby wybory odbyły się w październiku, 31 proc. uzyskałaby Koalicja Obywatelska, 28 proc. PiS, 10 proc. Polska 2050, 7 proc. Lewica i 5 proc. Konfederacja. Pozostałe ugrupowania nie przekroczyłyby progu wyborczego.
Dr Anna Materska-Sosnowska w rozmowie z Tomaszem Terlikowskim w Radiu RMF24 oceniała, że politycy Prawa i Sprawiedliwości wyciągają wnioski z tego sondażu, zwłaszcza, że kończą się możliwości pozyskiwania elektoratu.
To wczorajsze wycofanie się z kuriozalnego projektu ustawy o przyspawaniu do stanowisk - zobaczymy, co będzie z projektem ministra Czarnka - pokazuje zmianę. Ten sondaż nie powinien być powodem do otwierania szampana, ale powinien pokazać wyborcom drugiej strony, że naprawdę można wygrać. Nie jest tak, że PiS nie ma z kim przegrać - dr powiedziała Anna Materska-Sosnowska.
PSL bardzo często znajduje się w sondażach poniżej progu wyborczego i na granicy tego progu balansuje - podkreślała politolog: Myślę, że ten elektorat, który odpływa od PiS, to są takie badania z wakacji tego roku, pokazujące, że spadło poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości na wsi, to jest elektorat, który niekoniecznie przeszedł na innych, w tym na PSL. Według sondażu, do Sejmu nie dostałoby się PSL z 4 proc. poparcia. W przypadku tego ugrupowania w porównaniu z wrześniem odnotowano wzrost o 1 pkt. proc.