Premier Donald Tusk przekazał we wtorek, że na pewno dojdzie do rekonstrukcji rządu. Według szefa rządu przełom wiosny i lata wydaje się być stosownym momentem. Premier zaznaczył jednocześnie, że zmiany będą zależały wyłącznie od merytorycznej oceny ministrów lub ich decyzji politycznej.
Co do rekonstrukcji rządu, ona na pewno się zdarzy. Już o tym mówiłem, że przełom wiosny i lata wydaje mi się takim stosownym momentem. I będzie ona zależała wyłącznie, tylko i wyłącznie od merytorycznej oceny ministrów albo ich decyzji politycznej - powiedział szef rządu podczas wtorkowej konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Ministrów.
Premier przypomniał, że w czerwcu odbędą się wybory do europarlamentu. Jak mówił, pojawiają się takie sygnały, że być może niektórzy z ministrów będą chcieli wzmocnić listy i kandydować do PE. Jak wygrają, ich nie będzie i trzeba będzie uzupełnić rząd, ale mówimy o bardzo nielicznych przypadkach - zaznaczył.
Natomiast z pracą w rządzie pożegnają się ci, których uznam - jako premier - że z jakichś powodów nie wykorzystali optymalnie tych kilku miesięcy - podkreślił.
Tusk zapowiedział jednocześnie spotkanie z liderami ugrupowań tworzących koalicję rządzącą. Będę zresztą dzisiaj o tym rozmawiał też z liderami koalicji 15 października. Bez żadnych emocji - powiedział Tusk.
Dodał, że - jako premier - ma poczucie pełnego wsparcia ze strony lidera Polski 2050 Szymona Hołowni, współprzewodniczącego Nowej Lewicy Włodzimierza Czarzastego i szefa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Pełne wsparcie w naszej pracy rządowej i to dla mnie bardzo budujące - zaznaczył premier.