Pięć frakcji PE wzywa OBWE do wysłania do Polski pełnowymiarowej misji obserwacyjnej podczas wyborów parlamentarnych na jesieni. Jak donosi dziennikarka RMF FM w Brukseli, szefowie pięciu frakcji wysłali list głównie z powodu obaw, że nie zostaną zachowane standardy. Chodzi przede wszystkim o „lex Tusk”, brak niezależności sądownictwa czy przejęcie mediów publicznych.
List do OBWE pokazuje dużą konsolidację Parlamentu Europejskiej w sprawie polskiej ustawy powołującej komisję ds. badania rosyjskich wpływów.
"Istnieją obawy, że zostanie ona wykorzystana głównie do uniemożliwienia członkom opozycji objęcia urzędu w przypadku (wygranych) wyborów" - czytamy w liście.
Niezależnie od tego czy OBWE wyśle misję obserwacyjną, jest to także poważne wsparcie dla działań Komisji Europejskiej, która właśnie wszczyna procedurę o naruszenie unijnego prawa w związku z komisją. Procedura ta może zakończyć się pozwem do TSUE i kolejnymi karami finansowymi. W poniedziałek odbędzie w związku z ta ustawą nadzwyczajne posiedzenie komisji ds. wolności obywatelskich.
W poniedziałek 29 maja Andrzej Duda ogłosił, że podpisał ustawę powołującą komisję ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022. Prezydent dodał, że w trybie kontroli następczej skieruje ją jednak do Trybunału Konstytucyjnego.
W piątek prezydent wygłosił kolejne oświadczenie w Pałacu Prezydenckim, podczas którego poinformował, że przygotował projekt nowelizacji ustawy.
Zmiany, które zaproponował prezydent, mają złagodzić ustawę. Pierwsza z nich dotyczy zniesienia tzw. środków zaradczych, czyli kar nakładanych przez komisję. Prezydencka nowelizacja zakłada, że zniesione zostaną wszystkie kary, poza ogłoszeniem, że ktoś będący pod rosyjskim wpływem działał na szkodę państwa i orzeczeniem, że w związku z tym nie daje rękojmi należytego działania w interesie publicznym.
Andrzej Duda chce ponadto wprowadzić do ustawy nieuwzględnione w pierwotnej wersji przepisy dotyczące odwołań. Projekt odbiera premierowi i przekazuje samej komisji wybór przewodniczącego i stworzenie regulaminu jej praz oraz wyklucza udział w komisji zarówno posłów, jak i senatorów. Co więcej, jeśli Sejm zdążyłby jakichś wybrać, projekt nowelizacji wygasza ich członkostwo i nakazuje wybranie kogoś innego.
Prezydencki projekt zakłada ponadto dodanie zapisu, że "osobie, wobec której została wydana decyzja administracyjna (...) przysługuje od tej decyzji apelacja do sądu apelacyjnego". "Apelację wnosi się do sądu apelacyjnego właściwego ze względu na miejsce zamieszkania tej osoby albo do Sądu Apelacyjnego w Warszawie, za pośrednictwem Komisji" - napisano w prezydenckim projekcie.
Zgodnie z projektem nie wolno będzie przesłuchiwać jako świadków: obrońcy, adwokata lub radcy prawnego co do faktów, o których dowiedział się, udzielając porady prawnej lub prowadząc sprawę; duchownego, co do faktów, o których dowiedział się przy spowiedzi; mediatora, co do faktów, o których dowiedział się od oskarżonego lub pokrzywdzonego, prowadząc postępowanie mediacyjne.
Jedna z kolejnych zmian proponowanych przez prezydenta dotyczy jawności prac komisji. W art. 33 ustawy, która weszła w życie, napisano, że "posiedzenia Komisji wyznaczone poza rozprawą są niejawne, chyba że przewodniczący Komisji zarządzi inaczej". W prezydenckim projekcie nowelizacji czytamy, że "posiedzenia Komisji wyznaczone poza rozprawą są jawne, chyba że przewodniczący Komisji zarządzi inaczej".