Korespondenci wojenni mają te same prawa co cywile i nie mogą żądać dodatkowej ochrony podczas działań zbrojnych – uważa Anthony Cordesman, analityk Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych w Waszyngtonie. Telewizja ABC opublikowała analizę dotyczącą praw dziennikarzy na wojnie.

Zdaniem Anthonego Cordesmana, nie ma wątpliwości, że dziennikarze w strefie działań wojennych nie mogą żądać żadnej dodatkowej ochrony ponad to, co dotyczy ludności cywilnej - nie mogą być celem świadomego ataku.

Według Cordesmana hotelowi Palestyna w Bagdadzie, gdzie mieszka większość zagranicznych dziennikarzy, nie przysługuje żaden szczególny status. Co więcej, jeśli reporterzy korzystają z gościnności miejscowych władz, które kontrolują ich ruchy, starają nimi manipulować i używać do własnych celów, stają w pewnym stopniu instrumentem władz i można uznać, że tracą nawet prawa przysługujące cywilom.

Jak pisze Cordesman, siły zbrojne nie mają obowiązku szczególnie chronić czy udzielać pomocy nie tylko dziennikarzom niezależnym, ale nawet tym przydzielonym do ich oddziałów. Przypomnijmy. Do tej pory wojna kosztowała życie co najmniej 10 dziennikarzy, a tylko wczoraj w Bagdadzie zginęło trzech reporterów, z czego dwóch w hotelu Palestyna.

foto RMF Bagdad

10:10