W realiach, które uznajemy za kryzys, stajemy się mniej solidarni, a bardziej partykularni. Mniej myślimy w kategoriach solidarności i sprawiedliwości społecznej, a bardziej o tym, żeby starczyło nam i naszym najbliższym do pierwszego – tak w Radiu RMF24 mówił prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Gość Tomasza Terlikowskiego skomentował ostatnie postulaty socjalne PiS-u, m.in. 800 plus, darmowe leki dla ludzi po 65. roku życia i przed 18. oraz darmowe autostrady.
Politolog zapytany przez dziennikarza o możliwość wygrania wyborów przez PiS po raz trzeci, odpowiedział: Biorąc pod uwagę obecne sondaże, to Prawo i Sprawiedliwość będzie numerem jeden w wyborach. Czy zwycięzcą w sensie objęcia władzy, to już jest zupełnie inna sprawa. To wyłącznie w rezultacie skomplikowanej sytuacji wewnątrz opozycji. Nadzieje na utrzymanie władzy są oparte nie tyle na jakimś poziomie poparcia dla PiS-u, ale wyrażane są głównie w związku z ewentualnym wysokim wynikiem Konfederacji i ewentualną chęcią tej partii do wiązania się z PiS-em.Według gościa Tomasza Terlikowskiego sytuacja jest zupełnie inna niż przed wyborami roku 2015, bo jesteśmy innym społeczeństwem.Demograficznie znajdujemy się w innym, mniej korzystnym dla rządzących, punkcie. (...) Żyjemy w realiach, które większość obywateli identyfikuje jako realia kryzysowe. A w realiach, które uznajemy za kryzys, stajemy się mniej solidarni, a bardziej partykularni. Mniej myślimy w kategoriach solidarności i sprawiedliwości społecznej, a bardziej o tym, żeby starczyło nam i naszym najbliższym do pierwszego - dodał prof. Rafał Chwedoruk.
Dziennikarz zauważył, że PiS nie odwołuje się do dobrze i średnio zarabiających grup społecznych, a raczej do tych, które bardzo mocno odczuły kryzys związany z wojną w Ukrainie. Jak wyjaśniał jego gość "to grupy społeczne z natury bierne". (...) Rzadko stawiające się przy urnach i wymagające dla podjęcia decyzji o partycypacji wyborczej bardzo silnych stymulatorów. Prawu i Sprawiedliwości udawało się takie stymulatory kierować w stronę tych grup. I dlatego PiS odnosił sukcesy. Szczególnie w ostatnich wyborach było to widoczne, kiedy PiS spetryfikował te grupy, wśród których mogło liczyć na najwyższe poparcie - mówił politolog.Natomiast warto zauważyć, że często takie grupy, które zyskały w wyniku egalitarnej polityki społecznej, niekoniecznie potem są bardzo lojalne wyborczo. Świetnie to niegdyś pokazała Partia Pracujących w Brazylii, która wyciągnęła dziesiątki milionów mieszkańców fawel z nędzy. Jak pokazały później badania, to część tych wyborców przeniosła się z owych fawel do trochę lepszych dzielnic i przestawała głosować na partię, której to zawdzięczała - mówił politolog.
Nie usłyszeliśmy niczego nowego, niczego, co by rozbijało dotychczasowy schemat gwarantujący PiS-owi wygodną pozycję, ale niedający już rękojmi utrzymania rządów - mówił prof. Rafał Chwedoruk o postulatach, które pojawiły się w czasie konwencji programowej "Programowy Ul Prawa i Sprawiedliwości".Gość Radia RMF24 przybliżył, w jaki sposób PiS zachęca wyborców do głosowania na ich partię: Zawsze w wyborach jest tak, że na długi czas przed samym momentem głosowania partie muszą przypomnieć o sobie najwierniejszym wyborcom. W przypadku polskiej prawicy są to wyborcy motywowani kulturowo - kwestiami religijności, polityką historyczną etc. Dlatego w ostatnich tygodniach widzieliśmy polityków prawicy aktywnych w tej materii.Natomiast w następnej fazie, troszeczkę bliżej wyborów, należy docierać do tych wyborców, którzy są w zasięgu tej partii, ale niekoniecznie są pewni swoich preferencji. To jest dokładnie taki moment, w którym PiS odwołuje się do tych wyborców, którzy byli nęceni "prawicą plus" to znaczy nie tym, że PiS jest prawicowy, tylko tym, że PiS ma taką egalitarną ofertę społeczno-gospodarczą. A przed samymi wyborami dociera się to do takich sytuacyjnych wyborców, wiedzionych dynamiką kampanii - dodał. Dziennikarz przytoczył wypowiedź Donalda Tuska, lidera Koalicji Obywatelskiej: Wszystko w Polsce od kilku lat jest postawione na głowie, to znaczy królami życia są ci, którzy chlają, biją swoje dzieci, biją kobiety i pracą nie zhańbili się od wielu lat. Wymarzona klientela polityczna dla władzy, która sama ma sposób myślenia bardzo podobny do tej klienteli.Według prof. Rafała Chwedoruka Donald Tusk podejmuje olbrzymie ryzyko, bo jednym z atutów PiS-u było wykorzystywanie różnych stygmatyzujących treści, które ułatwiały drogę do mobilizacji tych, których trudniej zmobilizować przed odwołanie się do czynnika godnościowego, zawsze obecnego w społeczeństwie.Ta wypowiedź moim zdaniem jest ważna z jednego powodu. To znaczy sygnalizuje ona topniejące perspektywy jednej listy, ponieważ jest ewidentnie skierowana do owego kręgu zamożniejszych, wykształconych mieszkańców wielkich miast, a zawsze w klasie średniej istnieje odruch stygmatyzacji słabszych od siebie społecznie - komentował prof. Rafał Chwedoruk, dodając, że ta wypowiedź być może jest takim symbolicznym początkiem wyścigu pomiędzy ugrupowaniami opozycyjnymi o pozyskanie podobnych wyborców.