Leszek Dobrzyński z Prawa i Sprawiedliwości nadal bez konsekwencji za bezczynność kierowanej przez niego podkomisji ds. osób z niepełnosprawnościami. Dobrzyński zwołał komisję pierwszy raz dopiero po 2,5 roku od jej powołania.
Posłanki PiS-u obroniły partyjnego kolegę i odrzuciły wniosek opozycji o odwołanie Dobrzyńskiego z funkcji przewodniczącego.
Dobrzyński w żaden sposób nie odniósł się do zarzutów. Przekonywał jedynie, że w ciągu dziewięciu miesięcy, które pozostały do końca kadencji nadgoni - przynajmniej statystycznie - liczbę przeprowadzonych posiedzeń.
Na pytania o zwrot tysięcy złotych z dodatku funkcyjnego i o naruszenie regulaminu Sejmu, nie odpowiadał.
Ostatecznie Dobrzyński nie dopuścił nawet do dyskusji nad wnioskiem o jego odwołanie, a dosłownie chwilę później cztery posłanki PiS-u obroniły przewodniczącego, choć z dużymi emocjami.
Żaden rząd po 1989 roku nie zrobił tyle dla niepełnosprawnych, ile zrobiła Zjednoczona Prawica - zapewniała Dominika Chorosińska z PiS. Posłanka przekazała też, że nie miała żadnych wątpliwości co do pracy Leszka Dobrzyńskiego.
Podkomisja ds. osób z niepełnosprawnościami zbierze się ponownie jutro.
Po naszej interwencji w sprawie podkomisji, 25 stycznia zwołano jej posiedzenie. Spotkanie rozpoczęło się od wniosku posłanek opozycji o odwołanie Leszka Dobrzyńskiego.
Poseł PiS-u, zasłaniając się rzekomymi zapisami regulaminu Sejmu, nie podał wniosku pod głosowanie, przekonując, że decyzje w tej sprawie powinna podjąć cała komisja polityki społecznej. Sprawa Dobrzyńskiego - zarówno niezwoływanie posiedzeń, jak i działanie wbrew regulaminowi Sejmu - trafiła do komisji etyki. Zdecydowano, że Dobrzyński nie zostanie ukarany.
W RMF FM opisywaliśmy patologiczny system dorabiania na funkcjach przewodniczących podkomisji. Niektóre zespoły powstały tylko po to, by wybrani politycy co miesiąc otrzymywali dodatek funkcyjny.
Przewodniczący podkomisji stałych otrzymują co miesiąc 10 proc. dodatek do uposażenia wynoszącego 12 826,64 zł - czyli jest to dodatkowe 1 282,66 zł brutto.
Na RMF24 opisaliśmy przykłady 24 przewodniczących podkomisji, głównie z Prawa i Sprawiedliwości, którzy choć 10-procentowe dodatki pobierali co miesiąc, posiedzenia zwoływali niekiedy rzadziej niż raz w roku.