Zanim urządzenie mierzące prędkość wiatru zostało zniszczone, zarejestrowało ono podmuch o prędkości... 342 km/h. Tak potworny wiatr generował tajfun Koinu, który w czwartek rano uderzył w południową część Tajwanu.
Koinu jako tajfun siłą odpowiadający huraganom 4. kategorii w skali Saffira-Simpsona uderzył w znajdujący się na południu Tajwanu półwysep Hengchun w czwartek rano.
Lokalna straż pożarna poinformowała, że rannych zostało 190 osób, głównie w miastach na zachodnim wybrzeżu. Wśród poszkodowanych są m.in. osoby, które jeździły np. na hulajnogach i na skutek silnego wiatru albo upadły, albo zostały uderzone przez latające przedmioty.
Nadejście tajfunu doprowadziło do zamknięcia szkół na przeważającym obszarze Tajwanu, chociaż w stolicy - Tajpej - wszystko funkcjonowało normalnie. Dodatkowo loty krajowe zostały zawieszone lub odwołane. Do czwartkowego południa bez prądu było ponad 62 tys. gospodarstw domowych.
Wcześniej, bo w środę wieczorem, Koinu przeszedł nad wyspą Lan Yu, która znajduje się na wschód od półwyspu Hengchun. W momencie, kiedy oko tajfunu przemieszczało się nad wyspą, anemometr zmierzył poryw wiatru o prędkości 342,7 km/h. To ostatni pomiar, bowiem urządzenie zostało zniszczone.