Instruktorzy, nawet amerykańscy, wcześniej jeździli na Ukrainę, jeszcze przed pełnoskalową agresją. Myśmy też, jako jednostka GROM, jakieś relacje utrzymywali, Wojska Obrony Terytorialnej również. Teraz jest to realizowane na większą skalę, bo zdajemy sobie sprawę z ryzyka, zagrożeń. Tak to jest, że żołnierze są kierowani na misje szkoleniowe. Dla wojsk specjalnych to jest wręcz wpisane jako jedno z kluczowych zadań w obszarach, które są obszarami dużego ryzyka, nie tylko ze względów na działania kinetyczne - mówił w rozmowie z Piotrem Salakiem na antenie Radia RMF24 gen. Roman Polko, były dowódca GROM-u.