Lata przygotowań, dziesiątki inwestycji i do samego końca nerwy, czy wszystko pójdzie tak, jak trzeba. W niedzielę zakończyło się Euro 2012. Ton, jaki dominuje w komentarzach w zagranicznych mediach, dowodzi, że było warto. Jednogłośnie podkreśla się świetną organizację, najwięcej komplementów zbierają jednak sami Polacy - jako wspaniali kibice i otwarci, życzliwi ludzie.
Polska może być dumna z dobrej organizacji futbolowych mistrzostw Europy - twierdzą zgodnie francuskie media. Podkreślają także, że nie sprawdziły się obawy, że atmosferę podczas piłkarskiego święta mogą popsuć kibole.
Francuskie media zaznaczają, że początek Mistrzostw Europy splamił atak rosyjskich kiboli na stewardów we Wrocławiu. Później były starcia uliczne przed meczem Polska - Rosja, ale komentatorzy zauważają, że na szczęście nie doszło do tak dramatycznych wydarzeń, jak w czasie mundialu w 1998 roku we Francji, kiedy niemieccy kibole tak pobili jednego z żandarmów, że doznał trwałych urazów i stał się inwalidą. Media sugerują, że tym razem - po odpadnięciu rosyjskiej drużyny - wszystko się uspokoiło i na stadionach w Polsce zapanowała raczej radosna atmosfera. Paryscy komentatorzy krytykują natomiast zbyt wysokie ceny zakwaterowania na Ukrainie, przez które wielu Francuzów nie pojechało kibicować tam drużynie "Trójkolorowych".
Dopóki "Pomarańczowi" nie zostali wyeliminowani o Euro głośno było we wszystkich mediach. Gdy jednak po raz pierwszy w historii holenderska ekipa narodowa opuściła mistrzostwa bez żadnego punktu - już w pierwszej fazie rozgrywek - doniesienia z Polski i Ukrainy zeszły z czołówek holenderskich mediów.
Ogólny przekaz był bardzo pozytywny. Telewizja publiczna NOS wyemitowała np. w pierwszym tygodniu reportaż o Gdańsku, który wyglądał prawie jak reklama polskiego biura turystycznego. Wydawało się, że Euro może zmienić dosyć negatywny obraz Polski i Polaków w Holandii.
Mistrzostwa dla Holendrów trwało jednak zbyt krótko, by ten pozytywny przekaz mógł coś zmienić na trwałe. Zgrzytem w na ogół pochlebnych wiadomościach o Polsce były doniesienia popularnego tabloidu "De Telegraaf" o rzekomych małpich odgłosach podczas treningu holenderskiej ekipy na stadionie Wisły w Krakowie. Szybko jednak poważniejsze gazety dementowały te informacje.
Brytyjskie media, a w szczególności BBC, ostrzegały przed rasizmem antysemityzmem i przemocą, które rzekomo czekały na angielskich kibiców w Polsce i Ukrainie. W poniedziałek nawet komentatorzy BBC przyznawali, że mroczne przepowiednie się nie sprawdziły.
Inne media są bardziej skore do komplementów, dziennik "The Daily Telegraph chwali nas za znakomite stadiony, porównując na przykład klasę warszawskiego obiektu do słynnego Wembley. Zdaniem komentatorów gazety oglądaliśmy rozgrywki na bardzo dobrym poziomie. Wiele słów uznania pada pod adresem sędziów i samych piłkarzy, którzy pokazali uczciwą walkę, rzadko uciekając się do teatralnych gestów. Występ reprezentacji Anglii na Euro 2012 pomijany jest wymownym milczeniem.
"Pierwszy w historii turniej rozegrany we Wschodniej Europie - pozostawi wyraźny ślad w historii" - tak napisały w poniedziałek "Moskowskije Nowosti". Zdaniem rosyjskich komentatorów, po Euro zostaną "potężne, futurystyczne stadiony, z którymi gospodarze nie wiedzą, co zrobić". Gazeta konstatuje także, że w historii europejskiego futbolu nie było dotąd Stref Kibica zorganizowanych z takim rozmachem.
Zdaniem gazety mają przejść także bójki pseudokibiców, a Polacy prowadzili swój osobny turniej, atakując Rosjan, Chorwatów, Czechów i Niemców ze wschodnich landów. Komsomolskaja Prawda wylicza, że Euro dla reprezentacji Rosji kończy się obniżeniem wartości całej drużyny - ceny na rosyjskich graczy spadły znacząco i podrożał jedynie Ałan Dzagojew, którego wycenia się teraz na 16 milionów dolarów.