Sportowcy w wiosce olimpijskiej w Paryżu narzekają na jedzenie. Skarżą się, że jest go niewystarczająco. Brakuje na przykład jajek, które są im reglamentowane.
Sportowcom, biorącym udział w zawodach olimpijskich, wydzielane jest jedzenie. Brakuje jajek i grillowanego mięsa. Piszą o tym francuskie gazety, między innymi "L'Équipe".
Doniesienia te potwierdzają wypowiedzi także polskich sportowców. Jeśli chodzi o posiłki, to trochę pozostawiają do życzenia, ale myślę, że organizatorzy wysłuchają naszych próśb o modyfikacje - mówiła siatkarka Agnieszka Korneluk o swoich zastrzeżeniach do jedzenia w stołówce, znajdującej się w wiosce olimpijskiej.
Firma odpowiedzialna za catering mówi o "bardzo wysokich wymaganiach" sportowców i zapewnia, że zwiększy dostawy jedzenia do wioski olimpijskiej, by "zaspokoić potrzeby sportowców".
Jak wylicza BBC, w wiosce olimpijskiej ma być wydawanych w ciągu 15 dni paryskich igrzysk w sumie 13 milionów posiłków, zarówno dla 15 tysięcy sportowców z 208 krajów, jak i dla ich ekip oraz pracujących w wiosce wolontariuszy. To ok. 40 tysięcy posiłków dziennie. Taką ilością jedzenia można by zapełnić 10 stadionów piłkarskich.
Nad przygotowaniem jedzenia czuwają kucharze po kursach gotowania Michelin. Sportowcom serwowane są danie kuchni francuskiej, azjatyckiej, karaibskiej i innych, które przygotowywane są na podstawie 500 różnych przepisów. Mięso, mleko i jajka pochodzą z Francji, z farm odległych nawet o kilkaset kilometrów od Paryża.