Hokeiści GKS Tychy mieli miażdżącą przewagę, a mimo tego przegrali u siebie w drugim meczu finału Polskiej Hokej Ligi z Ciarko PBS Bank Sanok 1:2 po karnych. Bohaterami spotkania byli John Murray, który obronił 55 strzałów i zachował czyste konto w karnych oraz Rafał Ćwikła - strzelec wyrównującego gola, który jako jedyny trafił także z karnego.

REKLAMA

Sanoczanie ruszyli do ataku, ale gdyby nie John Murray, już w 3. minucie byłoby po meczu. Tyszanie szybko wypracowali świetną okazję, ale bramkarz Sanoka obronił dwa strzały Tomasza Malasińskiego. Chwilę później zatrzymał Jarosława Rzeszutkę i Milana Baranyka, a jeszcze lepiej interweniował po strzale Josefa Vitka. Szóstą okazję miał Jarosław Rzeszutko - aż złapał się za głowę, gdy krążek nie wpadł do siatki.

Po tej sytuacji doszło do pierwszego spięcia i sędzia odesłał na ławkę kar aż pięciu zawodników, aby na wszelki wypadek ostudzić emocje. Sfrustrowani sanoczanie łapali jednak kolejne niepotrzebne kary i przez 70 sekund musieli bronić się w podwójnym osłabieniu.

Tyszanie mieli dużą przewagę (11:2 w celnych strzałach w pierwszych 10 minutach), ale zespół z Podkarpacia pokazał, że nie można go lekceważyć - dwukrotnie skontrował w osłabieniu, jednak Sztefan Żigardy powstrzymał rywali w sytuacjach sam na sam. Z kolei tuż przed końcem pierwszej tercji gospodarzy uratowała poprzeczka.

Przerwa niczego nie zmieniła - goście nie mieli pomysłu w ataku, a we własnej tercji zostawiali rywalom bardzo dużo miejsca. Tak też było w 25. minucie, gdy Łukasz Sokół ładnie przymierzył w okienko i dał prowadzenie GKS-owi.

Nie minęły dwie minuty, a GKS mógł strzelić trzy kolejne gole. Trener Miroslav Fryczer uznał, że jego zespół wyczerpał już limit szczęścia i poprosił o czas. O przewadze tyszan w dwóch pierwszych tercjach najlepiej świadczy statystyka celnych strzałów - 40:12.

Wydawało się, że gospodarze całkowicie kontrolują sytuację, zwłaszcza że sanoczanie nie sprawiali wrażenia, że są w stanie wykorzystać szansę, jaką dawał im niesamowicie broniący Murray. Tymczasem w 42. minucie rozegrali ładną akcję i Rafał Ćwikła wyrównał.

Goście coraz groźniej atakowali. Kolejne okazje mieli też tyszanie, Murray jednak wciąż kapitalnie bronił.

Sanoczanie nie wykorzystali dwuminutowego okresu gry w przewadze w dogrywce i mecz rozstrzygnął się dopiero w karnych.

GKS Tychy - Ciarko PBS Bank Sanok 1:2 po karnych (0:0, 1:0, 0:1; 0:0 w karnych 0:1)

Bramki: 1:0 Łukasz Sokół (Josef Vitek, Ladislav Havlik) 23.55 w przewadze, 1:1 Rafał Ćwikła (Marek Strzyżowski, Robert Kostecki) 41.34. Decydujący karny: Rafał Ćwikła w 2. serii.

Strzały: 55:17.

Kary: GKS - 16; Ciarko - 20 minut. Widzów: 3 300.

Stan rywalizacji (do 4 zwycięstw): 1:1.

Autor: Mirosław Ząbkiewicz