Sąd Najwyższy Węgier formalnie zezwolił we wtorek na zorganizowanie referendum dotyczącego planu rozmieszczania uchodźców według obowiązkowych kwot w krajach UE. Głosowanie odbędzie się we wrześniu lub na początku października - podała kancelaria premiera.
Z Brukseli nadchodzą coraz bardziej szalone pomysły. Wygląda na to, że Bruksela nie porzuciła planów obligatoryjnego rozlokowania imigrantów - oznajmił na konferencji prasowej szef kancelarii Viktora Orbana, Antal Rogan.
Stawiane w referendum pytanie ma brzmieć: "Czy chce pan/pani, by Unia Europejska również bez zgody parlamentu mogła zarządzać obowiązkowe osiedlanie na Węgrzech osób innych niż obywatele węgierscy?". O decyzji rządu Węgier, by rozpisać referendum, Orban poinformował w lutym.
Gdy tylko parlament zatwierdzi przeprowadzenie referendum, prezydent Janos Ader wyznaczy konkretną datę. Rogan nazwał plebiscyt "kwestią narodowej suwerenności".
Na początku kwietnia węgierski rząd zaczął kampanię przed referendum, uruchamiając stronę internetową agitującą przeciw kwotom przyjmowania uchodźców. Mowa jest tam o terrorystach przebranych za migrantów i strefach no-go zamieszkanych przez cudzoziemców w Europie.
Węgry są jednym z najbardziej zdecydowanych przeciwników obecnej polityki UE w sprawie uchodźców. Do niedawna przez ich terytorium przebiegała tzw. bałkańska trasa uchodźców z Grecji do Niemiec lub dalej na północ, ale po ukończeniu budowy ogrodzeń na granicy Węgier z Serbią i Chorwacją we wrześniu i październiku 2015 roku główna fala migracji przesunęła się na sąsiednie terytoria Chorwacji i Słowenii.
(az)