Na jaw wychodzą kolejne informacje zawarte w tajnych dokumentach, które wyciekły z Pentagonu. "Washington Post" dotarł do plików według, których Pekin miał już wydać zgodę na stopniowe dostawy broni do Rosji. Administracja Joe Bidena utrzymywała do tej pory, że nie ma wyraźnych dowodów na to, że Chiny faktycznie przekazały śmiercionośną broń Moskwie.
Dokument o którym mowa to datowany na 23 lutego br. ściśle tajny raport Biura Dyrektora Wywiadu Narodowego (ODNI), zawierający podsumowanie zgromadzonych informacji przez amerykańskie służby. Znalazła się w nim informacja, oparta na podsłuchach rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR), że chiński resort obrony zgodził się na potajemne "stopniowe" dostawy broni. Broń miała być przekazana pod pozorem przedmiotów cywilnego użytku.
Portal Politico podał w marcu, że chińskie przedsiębiorstwo państwowe wysłało do Rosji m.in. karabiny i komercyjne drony. Biały Dom twierdził jednak, że była to realizacja zawartych wcześniej umów i nie ma dowodów, by sprzęt miał być przeznaczony na potrzeby wojny prowadzonej przeciwko Ukrainie.
Inny opisywany wcześniej w prasie dokument zamieszczony na serwerach portalu Discord zawierał ocenę amerykańskiego wywiadu, że Chiny mogą zdecydować się na wojskowe wsparcie Rosji w przypadku np. ukraińskiego ataku na Moskwę z użyciem zachodniej broni, czy w inny strategiczny punkt wewnątrz Rosji.
O tym, że Pekin rozważa przekazanie broni Rosji publicznie ostrzegł sekretarz stanu USA Antony Blinken 19 lutego, cztery dni przed powstaniem dokumentu. Od tej pory przedstawiciele Waszyngtonu konsekwentnie twierdzili, że mimo obaw o potencjalne wsparcie wojskowe ChRL dla Kremla nie ma potwierdzonych informacji o tym, by Pekin faktycznie wysłał broń. To samo w czwartek powtórzył cytowany przez dziennik wysoki rangą oficjel administracji USA.