Wstępny raport komisji badającej przyczyny awaryjnego lądowania Boeinga 767 na warszawskim lotnisku zostanie opublikowany w przyszłym tygodniu; 30 listopada lub 1 grudnia - zapowiedział zastępca przewodniczącego Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Maciej Lasek.
Jak zaznaczył, dokument "będzie zawierał fakty, nie będzie analiz". Do tego czasu nie będziemy udzielali żadnych informacji na temat prowadzonych przez nas badań - wyjaśnił.
Wiceszef PKBWL poinformował, że po prezentacji raportu wstępnego komisja będzie kontynuowała prace. Po zakończeniu wszystkich prac powstanie raport końcowy. Z projektem tego raportu zapozna się załoga samolotu oraz przewoźnik - powiedział Lasek.
Następnie projekt raportu zostanie przetłumaczony na język angielski i wysłany do amerykańskiej organizacji zajmującej się badaniem wypadków i katastrof NTSB (National Transportation Safety Board) i do producenta samolotu, firmy Boeing.
Strona zaproszona do współpracy w badaniu będzie miała 60 dni na zapoznanie się z projektem raportu i zgłoszenie ewentualnych uwag - powiedział Lasek. Dodał, że po otrzymaniu uwag lub informacji o akceptacji treści projektu raportu komisja znów się zbierze. Raport zostanie przedstawiony już ze wszystkimi uwagami i zostanie podjęta uchwała o przyjęciu raportu i zakończeniu badania - wyjaśnił Lasek.
W tej chwili jest trudno powiedzieć, kiedy można spodziewać się zakończenia prac komisji - zaznaczył zastępca przewodniczącego PKBWL.
Lecący z amerykańskiego Newark w stanie New Jersey samolot Polskich Linii Lotniczych LOT wylądował awaryjnie na warszawskim lotnisku Chopina 1 listopada. Maszyna nie mogła wysunąć podwozia i lądowała "na brzuchu". Na pokładzie było 220 pasażerów i 11 członków załogi; nikt nie został ranny.
Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych m.in. odczytała pokładowe rejestratory parametrów lotu, zabezpieczyła dokumentację techniczną samolotu, przeprowadziła ocenę stanu technicznego samolotu i jego systemów a także prowadziła wywiady z załogą samolotu.
Na raport czeka także stołeczna prokuratura okręgowa prowadząca śledztwo dotyczącego awaryjnego lądowania Boeinga 767. Śledczy ustalają, jak doszło do konieczności awaryjnego lądowania, czy dopełnione zostały wszystkie procedury i czy ktoś mógł popełnić błąd. W tej sprawie przesłuchani zostali już członkowie załogi. Trwają przesłuchania pasażerów, którzy otrzymali status pokrzywdzonych.
Śledztwo wszczęto z artykułu 174 Kodeksu karnego. Mówi on o "sprowadzeniu bezpośredniego zagrożenia katastrofą w ruchu lotniczym". Grozi za to od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.