Ubezpieczenie kredytu? Tylko, ale tylko dla osób zdrowych i w pełni sił. W obliczu tragedii składki stają się bezwartościowe. Przekonała się o tym słuchaczka RMF FM, której zmarł mąż. Kiedy jeszcze żył, wziął kredyt na sporą sumę i wykupił ubezpieczenie. Kiedy doszło do wypadku i mężczyzna utonął, do wdowy zapukała firma windykacyjna.
Słuchaczka RMF FM twierdzi w rozmowie z naszą reporterką , że nie ma teraz z czego spłacać pozostałych rat. Do tego, jak sama mówi, jest zastraszana przez firmę windykacyjną. Choć mąż wykupił ubezpieczenie, a żona próbuje teraz odzyskać pieniądze z polisy, windykatorów to nie obchodzi. Straszą komornikiem i grożą, że zabiorą samochód. Mąż utonął w listopadzie. Wysyłam pisma od grudnia. Siedem miesięcy czekałam na jakąkolwiek decyzję - opowiada.
Przed miesiącem, po odmowie wypłaty odszkodowania kobieta odwołała się do ubezpieczyciela. Do tej pory nie dostała odpowiedzi. Poprosiła bank, by wpłynął na ubezpieczyciela i wstrzymał windykację. Do tej pory problem nie został rozwiązany.
Ubezpieczyciel zasłania się tajemnicą, a bank dopiero po naszej interwencji obiecał czasowo wstrzymać windykację. Widać wyraźnie, że obie instytucje współpracują lepiej przy sprzedaży produktów i ściąganiu składek. Kiedy już jednak doszło do nieszczęścia - przerzucają się problemem, jak gorącym kartoflem.
Firma ubezpieczeniowa Compensa co prawda obiecuje ponownie przyjrzeć się sprawie, ale to mogą być tylko obietnice, bo odmawia udzielenia jakichkolwiek informacji i odsyła do banku Santander, który formalnie jest ubezpieczającym. Tymczasem bank radzi klientce samodzielnie odwołać się do ubezpieczyciela. Ewentualnie na jej specjalny, dodatkowy wniosek może zaoferować pomoc.
Co z windykacją i odsetkami? Dopiero po ponownej interwencji reporterka RMF FM uzyskała zapewnienie, że windykacja może zostać czasowo wstrzymana. Ale dopiero, gdy klientka o to wyraźnie poprosi i pod warunkiem, że będzie co miesiąc informować bank o postępie sprawy.
Rocznie do rzecznika ubezpieczonych wpływa około sześciuset skarg w związku z ubezpieczeniami sprzedawanymi razem z kredytami. Klienci skarżą się najczęściej na bezpodstawną odmowę wypłaty odszkodowania, opieszałość banków i ubezpieczycieli. Instytucje finansowe odsyłają klientów, każą składać kolejne wnioski licząc na to, że klienci zniechęcą się.
Ubezpieczyciel zwykle po otrzymaniu pierwszej informacji zwraca uwagę bankowi, że jeszcze brakuje jakiś dokumentów, czyli znów jest odbijanie piłeczki. Po czym jest gromadzenie dokumentów, ponowne przesłanie do ubezpieczyciela i to może trwać nawet pół roku. A zgodnie z prawem ubezpieczenie powinno wypłacić świadczenie w ciągu 30 dni - mówi Cezary Orłowski z biura RZecznika Ubezpieczonych.
Banki obiecywały, że zmienią praktyki dotyczące sprzedaży ubezpieczeń do kredytów, ale na razie skończyło się na obietnicach.