Obecna wersja umowy między Ukrainą i USA dotycząca minerałów "nie daje odpowiedzi na wszystkie pytania", jednak jest ona jednoznacznie korzystna dla Kijowa - ocenił ukraiński portal Europejska Prawda. Szybkie zawarcie umowy będzie z kolei pożyteczne dla Donalda Trumpa pod kątem PR-owym. Strony mają podpisać dokument w piątek, podczas wizyty Wołodymyra Zełenskiego w Białym Domu.
"To, co strony uzgodniły teraz, to tylko ramowe porozumienie na temat utworzenia wspólnego ukraińsko-amerykańskiego funduszu; przed nami nowe negocjacje na temat jego funkcjonowania" - twierdzi autor artykułu Serhij Sydorenko.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
W ramach umowy między Stanami Zjednoczonymi a Ukrainą zostanie utworzony specjalny fundusz inwestycyjny. Zgodnie z dokumentem, mają do niego trafiać środki pochodzące z wydobycia złóż, włącznie z ropą i gazem. Kijów będzie przekazywać 50 proc. wpływów z tego tytułu i ma to dotyczyć tylko nowych obiektów.
W punkcie 1 zaznaczono, że oba rządy mają tworzyć "partnerstwo w Funduszu poprzez wspólną własność". Zarządzać nim będą wspólnie przedstawiciele USA i Ukrainy, jednak szczegóły mają zostać określone w osobnej umowie, która zostanie sporządzona później.
Żadna ze stron umowy "nie będzie sprzedawać ani przekazywać" swojego udziału w funduszu bez pisemnej zgody drugiej strony.
Zgodnie z umową, Ukraina będzie wnosić do funduszu "50 proc. wszystkich wpływów uzyskanych od przyszłej monetyzacji wszystkich odpowiednich aktywów" związanych z zasobami naturalnymi stanowiących własność państwową. To m.in. złoża minerałów, ropy i gazu, a także terminale LNG i infrastruktura portowa. Umowa nie obejmuje obecnych źródeł dochodów budżetu państwa.
"Składki wniesione do funduszu będą reinwestowane na Ukrainie co najmniej raz do roku w celu wspierania bezpieczeństwa, obrony i dobrobytu Ukrainy" - czytamy w umowie. Punkt 4. głosi, że "zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa Stanów Zjednoczonych rząd USA będzie podtrzymywał długoterminowe zobowiązania finansowe na rzecz rozwoju stabilnej i prosperującej gospodarczo Ukrainy".
W punkcie 10 umowy napisano natomiast, że "rząd Stanów Zjednoczonych popiera zabiegi Ukrainy na rzecz otrzymania gwarancji bezpieczeństwa, niezbędnych do stworzenia trwałego pokoju".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Swój wkład w fundusz mają mieć także Stany Zjednoczone. "Są podstawy, by przypuszczać, że pomoc ze strony USA będzie przekazywana przede wszystkim w postaci broni, a nie pieniędzy, ale to jest akurat to, czego potrzebuje Ukraina" - napisała Europejska Prawda.
Środki z funduszu mają być zainwestowane w ukraińską infrastrukturę wydobywczą i jej ochronę. Dla Trumpa szybkie zawarcie umowy o minerałach będzie z kolei korzystne pod kątem PR-owym. Prezydent będzie mógł mówić o swoich zdolnościach do osiągania szybkich porozumień nawet w trudnych kwestiach.
"Bez wątpienia Trump będzie mówił wiele rzeczy niezbyt związanych z rzeczywistością i z uzgodnieniami. Na przykład naiwnym byłoby spodziewać się, że zrezygnuje z retoryki 'ukraińskich długów'. Ale najważniejsze jest to, że pod kątem prawnym na tym pomyśle podstawiono krzyżyk" - napisał Sydorenko.
W ocenie autora artykułu umowa jest jednoznacznie korzystna dla Ukrainy. Sydorenko zaznacza, że jeszcze kilka dni temu omawiane wersje umowy były dla Ukrainy albo "złe" albo "katastrofalne". "To, że ukraińskim negocjatorom udało się przekonać kolegów z Waszyngtonu o potrzebie zmiany filozofii dokumentu, to bez wątpienia sukces" - twierdzi publicysta.
"Wszystkie początkowe amerykańskie propozycje dotyczyły tego, żeby ograniczyć Ukrainę, przekazać USA jakieś możliwości, które teraz ma rząd. A finalny projekt ma na celu wzmocnienie Ukrainy: zarówno podczas stawiania oporu wobec rosyjskiej agresji, jak i po jej zakończeniu" - podkreślono. Według autora poprzednie wersje umowy przewidywały ograniczenie ukraińskiej suwerenności.
Na umowie zyskuje także bezpieczeństwo międzynarodowe, które znacząco zależy od wydarzeń na Ukrainie - zaznaczono.
Metale ziem rzadkich to 17 pierwiastków, które są wykorzystywane do produkcji magnesów umożliwiających przetwarzanie energii w ruch pojazdów elektrycznych. Są też wykorzystywane w telefonach komórkowych, systemach rakietowych, turbinach wiatrowych i innym sprzęcie elektronicznym.
Mają one istotne znaczenie dla Stanów Zjednoczonych, gdyż globalny łańcuch dostaw tych metali zdominowały Chiny, które są też największym producentem metali ziem rzadkich na świecie. Brak kontroli nad zasobami tych surowców stanowi dla USA strategiczną słabość, którą od lat próbują zniwelować.
Ukraina posiada złoża 22 z 34 minerałów określanych przez Unię Europejską jako krytyczne, w tym niektórych metali ziem rzadkich. Znaczna część tych złóż znajduje się jednak na terytorium kontrolowanym przez Rosję.