U ponad 56 proc. pacjentów, u których wystąpił COVID-19, następuje poprawa w funkcjonowaniu płuc po 12 tygodniach od hospitalizacji - wynika ze studium przedstawionego przez Europejskie Towarzystwo Oddechowe, na które powołuje się w poniedziałek hiszpański dziennik "La Verdad".
W badaniu wzięło udział 150 pacjentów, którzy przebywali w austriackich szpitalach z problemami układu oddychania powstałymi wskutek infekcji wirusem SARS-CoV-2. Obserwację ich stanu zdrowia rozpoczęto 6 tygodni po wyjściu ze szpitala.
Kolejne dwie obserwacje stanu zdrowia pacjentów przeprowadzono po 12 oraz 24 tygodniach od wyjścia ze szpitala.
Studium wykazało, że podczas pierwszej wizyty po hospitalizacji aż u 88 proc. z badanych osób potwierdzono występujące zmiany w układzie oddechowym, a także symptomy takie jak kaszel oraz duszności.
Z kolei po 12 tygodniach u 56 proc. ze 150 przebadanych pacjentów zaobserwowano poprawę stanu płuc, uszkodzonych podczas zachorowania na COVID-19. Autorzy publikacji wyjaśnili, że badaniu w trzeciej fazie, czyli po 24 tygodniach od hospitalizacji, poddało się na razie zaledwie kilku pacjentów, a obserwacje te nie są miarodajne.
Złą wiadomością płynącą z naszych dotychczasowych badań jest ta, że uszkodzenia w płucach występują po kilku tygodniach od wyjścia ze szpitala; zaś dobra zaś taka, że z biegiem czasu zmiany te ulegają poprawie. Oznacza to, że płuca posiadają mechanizm autonaprawy - powiedziała Sabina Sahanic z Kliniki Uniwersyteckiej w Innsbrucku, placówki medycznej współuczestniczącej w badaniu.
Dotychczasowe badania dowiodły też, że z czasem maleje grono pacjentów posiadających w płucach płyn powstały wskutek infekcji spowodowanych przez SARS-CoV-2. Po 12 tygodniach zmiany te widoczne są jeszcze u około połowy badanych osób.
Podczas badania stanu układu oddechowego osób po przebyciu COVID-19 przeprowadzane są m.in. tomografia komputerowa płuc, echokardiografia, a także analiza ilości tlenu w płucach i dwutlenku węgla w krwi.