Na czas Euro 2012 przywrócono kontrole na wewnętrznej granicy Unii Europejskiej z: Niemcami, Słowacją, Czechami i Litwą, a także w portach i na lotniskach. Dziś w nocy weszło w życie rozporządzenie szefa MSW w tej sprawie.

REKLAMA

Kontrole będą prowadzone w określonych dniach i godzinach, w wybranych miejscach na trasach przecinających granicę. Odpowiadać za nie będą mobilne patrole Straży Granicznej, wykorzystujące pojazdy specjalistyczne tzw. schengenbusy. Są one wyposażone w przenośne urządzenia z dostępem do baz danych, urządzenia do weryfikacji autentyczności dokumentów, urządzenia do identyfikacji narkotyków oraz urządzenia do kontroli radiometrycznej.

Kontrolowane będą wyrywkowo także osoby wytypowane na podstawie analizy ryzyka oraz informacji przekazywanych przez służby innych państw. Przywrócenie kontroli nie będzie uciążliwe dla obywateli, a kontrole będą miały charakter doraźny - zapewnia Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.

Ponad 250 punktów kontrolnych

Podróżni korzystający ze wspólnotowego prawa do swobodnego przemieszczania się muszą mieć przy sobie dokumenty potwierdzające tożsamość i obywatelstwo - dowód osobisty lub paszport. Obywatele państw trzecich są zobowiązani do posiadania dokumentów uprawniających do przekraczania granicy (paszportu) oraz potwierdzających prawo pobytu w Polsce czyli np. wizy.

W przypadku ustalenia osób, które mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa lub porządku publicznego, zostaną wydane decyzje o odmowie wjazdu na terytorium Polski.

Łącznie na terenie kraju wytypowano 254 punkty kontrolne. Na odcinku granicy z Czechami - 120 punktów kontrolnych, Słowacją - 58, Niemcami - 43, a na granicy z Litwą - 5.

Kolejek nie ma

Straż Graniczna informuje, że na żadnym z dodanych dziś przejść nie ma korków. Kolejki tradycyjnie są tylko tam, gdzie kontrole graniczne są normalnie prowadzone. Przede wszystkim na granicy z Białorusią i dotyczą tradycyjnie tirów wyjeżdżających z Polski. Służby graniczne od ponad tygodnia widzą znacznie zwiększony ruch ciężarówek jadących z Polski na Wschód. Dziś rano największa kolejka ustawiła się w Koroszczynie - tiry musiały czekać na odprawę aż 36 godzin. Od 20 do 26 godzin muszą natomiast czekać na przejściach w Bobrownikach i w Kuźnicy.

Na polsko-słowackiej granicy jest 58 miejsc, w których Straż Graniczna prowadzi kontrole. Nie jest to jednak aż tak odczuwalne, jak by mogło się wydawać. Na przykład na Łysej Polanie na moście granicznym nie pojawiły się szlabany i nigdzie nie widać strażników. Słowem - właściwie od wczoraj nic się nie zmieniło.

Turyści także są nieco zaskoczeni: Nic nie wiemy. Nie jesteśmy przygotowani, bo paszportu nie mamy. Jak podkreśla rzecznik prasowy Karpackiego Oddziału Straży Granicznej Krzysztof Kowalczyk, wprowadzenie kontroli nie oznacza, że będzie ona prowadzona stale. Na razie więc, przynajmniej na polsko-słowackiej unijnej granicy, wszystko po staremu.