Agnieszka Radwańska przegrała z Dunką Caroline Wozniacki 7:5, 2:6, 4:6 w meczu Grupy Czerwonej w turnieju Masters WTA Championships. Trwające ponad dwie i pół godziny spotkanie stało na bardzo dobrym poziomie. W drugiej kolejce spotkań Polka zmierzy się z Rosjanką Wierą Zwonariewą, a Wozniacki z Czeszką Petrą Kvitovą.
Pierwsze gemy nie zafundowały nam wielkich emocji i niespodzianek. Polka i Dunka solidarnie zdobyły punkty przy własnym serwisie. Kłopoty z serwisem pojawiły się w trzecim gemie - to Wozniacka jako pierwsza sobie nie poradziła i "Isia" przełamała rywalkę.
Przy własnym serwisie musiała się solidnie napracować, bo Dunka nie dawała za wygraną. Był to zdecydowanie najdłuższy gem pierwszego seta i kolejny wygrany przez Radwańską. Wozniacki zaczęła się denerwować i częściej od Polki popełniała proste błędy.
To jednak nie przypadek, że od roku pochodząca z naszego kraju zawodniczka jest pierwsza w światowym rankingu. Wozniacka odrobiła część strat, wygrywając własny serwis bez straty punktu. Dunka do pełni szczęścia potrzebowała jednak break-pointu, a na to Radwańska nie miała zamiaru pozwolić - wyszła na prowadzenie 4:2. W grze naszej tenisistki było widać pomysł na grę, z którym Wozniacki po prostu sobie nie radziła. Polka była zresztą blisko drugiego przełamania - prowadziła 30:0, ale Dunka wzięła się w garść. Wynik: 4:3. Niestety Wozniacka poszła za ciosem. Wreszcie przełamała "Isię", doprowadzając do remisu, a po chwili wyszła na prowadzenie 5:4.
Radwańska musiała bronić piłek setowych. Poradziła sobie koncertowo, by w kolejnym gemie dzięki fantastycznym returnom doprowadzić do wyniku 6:5. Klasę Polki potwierdził kolejny gem. Nasza tenisistka utarła nosa swojej przyjaciółce z Danii, bo wykorzystała już pierwszego setbola, wygrywając pierwszą partię 7:5.
W drugiej partii Isia od razu przełamała Dunkę. Kłopoty Wozniacki z serwisem widać było w statystyce - rywalka Polki trafiała pierwszym podaniem z zaledwie 48-procentową skutecznością. Kolejne trzy gemy przyniosły jednak kolejne break-pointy. Jako pierwsza swoje podanie obroniła Wozniacki, wychodząc na prowadzenie 3:2. Sytuacja zrobiła się niebezpieczna, kiedy Dunka po raz trzeci w tym secie przełamała naszą tenisistkę.
Polka nie wytrzymywała długich wymian, popełniała dużo prostych błędów, choć trudno ocenić, czy była to wina zmęczenia czy braku koncentracji. Wozniacki wygrywała kolejne gemy i po raz kolejny przy stanie 5:2 miała do dyspozycji dwie piłki setowe, ale obu nie potrafiła wykorzystać. Przy kolejnej już się nie zawahała i doprowadziła do remisu w setach 1:1.
Decydująca partia od początku była wyrównana. Tenisistki walczyły punkt za punkt. Niestety znów jako pierwsza błędy zaczęła popełniać Radwańska, co szybko znalazło odzwierciedlenie w wyniku. Agnieszka zaczęła uderzać piłkę zdecydowanie słabiej niż na początku spotkania. Być może był to wynik kłopotów z barkiem - jeszcze w drugim secie Polka korzystała z pomocy fizjoterapeutki. Najważniejsze były jednak efekty na tablicy wyników, a tam przy nazwisku Wozniacki widniała czwórka, a przy Radwańskiej dwójka.
Kobiecy tenis jest jednak nieprzewidywalny. Wydawało się, że rozbita Polka nie ma szans z rozpędzoną Dunką, a tu nagle okazało się, że w Isię wstąpiły nowe siły - efekty przyszły szybko, był remis 4:4.
Kolejne dwa gemy były niezwykle emocjonujące. Wozniacki objęła prowadzenie 5:4 i po kilku kolejnych minutach miała piłkę meczową. Obie zawodniczki grały w tym momencie niesamowicie, mimo że na korcie były już ponad dwie i pół godziny walczyły bardzo zaciekle. Radwańska obroniła pierwszego meczbola, ale z drugim już sobie nie poradziła - trafiła w siatkę.
Było to szóste spotkanie tych zawodniczek i piąte zwycięstwo Wozniacki. Krakowianka wygrała z nią tylko za pierwszym razem - w Sztokholmie w 2007 roku.
W innym spotkaniu tej grupy Czeszka Petra Kvitova pokonała Rosjankę Wierę Zwonariewą 6:2, 6:4.