Premier Mateusz Morawiecki ściągnął na siebie nową falę krytyki przez złożenie wieńca przy grobach żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych, która w końcowym etapie II wojny światowej kolaborowała z Niemcami - napisał portal Times of Israel.
Premier @MorawieckiM zoy wieniec i zapali znicz na grobach onierzy Brygady witokrzyskiej Narodowych Si Zbrojnych. pic.twitter.com/anPcpGrJa2
PremierRP17 lutego 2018
Premier udał się pod pomnik byłych polskich robotników przymusowych oraz na groby żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych w sobotę po swoim wystąpieniu na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.
Kilka godzin po stwierdzeniu, że Żydzi również uczestniczyli w zbrodniach Holokaustu (ang. "Jews also perpetrated the Holocaust"), Mateusz Morawiecki złożył wieniec przed monachijskim pomnikiem skrajnie prawicowych bojowników z II wojny światowej - pisze Times of Israel.
Brygada Świętokrzyska Narodowych Sił Zbrojnych była jednostką "wywodzącą się ze skrajnie prawicowego ruchu politycznego", która "walczyła również z Niemcami", ale "z powodów taktycznych kolaborowała z Niemcami w późniejszym okresie wojny, aby skupić się na zwalczaniu komunistów, którzy kładli fundamenty pod, jak się później okazało, dekady rządów sterowanych przez Sowietów" - napisał portal, opierając się na depeszy AP.
Wizyta premiera na cmentarzu wywołała oburzenie polskiego stowarzyszenia przeciwdziałającego rasizmowi "Nigdy więcej" - donosi portal. Cytowany jest też rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec, który powiedział, że zarówno słowa Morawieckiego podczas konferencji w Monachium, jak i jego wizyta na cmentarzu przyczyniają się do pogorszenia międzynarodowego wizerunku Polski.
Podczas konferencji prasowej w sobotę na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa dziennikarz Ronen Bergman, zwracając się do premiera Morawieckiego w sprawie ustawy o IPN, przedstawił historię swojej urodzonej w Polsce matki, która przeżyła Holokaust, ale wielu członków jej rodziny zginęło, ponieważ zostali zadenuncjowani na gestapo przez Polaków. Po czym oświadczył: "Gdybym opowiedział jej historię w Polsce, byłbym uznany za przestępcę. Co wy próbujecie zrobić? Dolewacie oliwy do ognia".
Odpowiadając na pytanie Bergmana, Morawiecki powiedział m.in.: "Jest to niezmiernie ważne, aby zrozumieć, że oczywiście nie będzie to karane, nie będzie to postrzegane jako działalność przestępcza, jeśli ktoś powie, że byli polscy zbrodniarze. Tak jak byli żydowscy zbrodniarze, tak jak byli rosyjscy zbrodniarze, czy ukraińscy - nie tylko niemieccy".
Premier Izraela Benjamin Netanjahu nazwał wypowiedź Morawieckiego "oburzającą", a lider izraelskiej Partii Pracy Awi Gabbaj powiedział, że brzmiała jak negowanie Holokaustu.
(mpw)