Po bolesnym pogryzieniu przez mrówki czy komary naturalnym odruchem wydaje się sięgnięcie po środek łagodzący swędzenie. Okazuje się jednak, że nie dla wszystkich. Brytyjska tenisistka Emma Raducanu, która w poniedziałek zacznie grę w Australian Open, poinformowała, że odmówiła użycia środka antyseptycznego, w obawie przed możliwymi oskarżeniami o stosowanie dopingu. Zawodniczka tłumaczy swoją postawę doświadczeniami Igi Świątek czy Jannika Sinnera.
Sprawę opisał m.in. portal "The Guardian".
W piątek, na konferencji prasowej przed turniejem Australian Open, Emma Raducanu opowiedziała, że została niedawno pokąsana przez niezidentyfikowane insekty. Powiedziała, że były to "skaczące mrówki czy coś takiego". W miejscu ugryzienia pojawiła się opuchlizna.
Zaoferowano mi naturalny środek antyseptyczny, żeby spróbować złagodzić ukąszenia, ale nie chciałam go użyć. Zostałam z opuchniętą kostką i ręką. Pomyślałam, że po prostu to przeczekam, bo nie chcę ryzykować - przyznała 22-letnia zawodniczka.
Raducanu tłumaczyła swoją postawę doświadczeniami Jannika Sinnera czy Igi Świątek, którzy ze względu na zdawałoby się błahe powody, ponieśli poważne, sportowe konsekwencje.
23-letni Sinner, triumfator wielkoszlemowych turniejów i pierwsza rakieta wśród mężczyzn, wciąż czeka na datę rozprawy apelacyjnej w Sądzie Arbitrażowym ds. Sportu.
W ubiegłym roku w jego organizmie dwukrotnie wykryto śladowe ilości poprawiającego wydolność sterydu anabolicznego - klostebolu, który znajduje się na liście substancji zakazanych w sporcie.
Zawodnik tłumaczył, że zakazany steryd dostał się do jego organizmu podczas masażu wykonanego przez fizjoterapeutę. Ten miał wcześniej spryskać skaleczony palec sprayem zawierającym klostebol.
O sprawie dopingowej Igi Świątek dowiedzieliśmy się z kolei pod koniec listopada ub.r. Tenisistka przyznała wówczas, że w sierpniu miała pozytywny wynik testu na niedozwoloną substancję - trimetazydynę. Próbkę pobrano od niej 12 sierpnia, czyli tuż po zakończeniu igrzysk olimpijskich w Paryżu, gdzie wywalczyła brązowy medal.
Międzynarodowa Agencja Integralności Tenisa, czyli niezależna organizacja dbająca o czystość i uczciwość w tej dyscyplinie sportu, ustaliła, że było to spowodowane zanieczyszczeniem leku - melatoniny, który Świątek przyjmowała na jet lag i problemy ze snem, a naruszenie przepisów nie było celowe. Iga Świątek została zdyskwalifikowana na miesiąc. Raszynianka w bardzo emocjonalnym nagraniu tłumaczyła, że informacja o wykryciu nielegalnej substancji była dla niej ogromnym ciosem.
Wszyscy jesteśmy w tej samej sytuacji. Myślę, że chodzi o to, w jaki sposób kontrolujemy to, co da się kontrolować. Jeśli dzieje się coś, co jest poza naszą kontrolą, trudno jest udowodnić (nasz punkt widzenia - red.) - powiedziała w trakcie piątkowej konferencji Raducanu.
Australian Open rozpoczyna się w niedzielę w Melbourne. Iga Świątek zagra w poniedziałek z Kateriną Siniakovą.