O tajemniczych okolicznościach śmierci syna byłego agenta GRU Siergieja Skripala donosi portal 78.ru. Jak podają dziennikarze, osoba, która była przy Alexandrze Skripalu w momencie, gdy jego stan zdrowia pogorszył się, zniknęła po 4 marca 2018 roku, czyli dokładnie wtedy, gdy w Salisbury Siergiej Skripal i jego córka Julia zostali zaatakowani środkiem typu nowiczok.

REKLAMA

Według portalu, w lipcu 2017 roku 43-letni Alexander Skripal wraz ze swoją dziewczyną Anną wsiadł do pociągu jadącego z Moskwy do Petersburga. Jechał kupić samochód. W pociągu mężczyzna zaczął odczuwać bóle wątroby. Cierpiał bowiem na marskość. Z dworca został zawieziony prosto do szpitala w Petersburgu.

Jak informują media, syn byłego agenta wywiadu nie dostał pełnej opieki medycznej. Według jego ciotki Wiktorii było to spowodowane tym, że Alexander nie ma ubezpieczenia. Zmarł, nie odzyskując przytomności. Nie przeprowadzono sekcji zwłok, gdyż uznano, że zgon nie był rezultatem przestępstwa, więc nie ma takiej potrzeby. Julia Skripal miała wówczas przyjechać do Petersburga, by dowiedzieć się czegoś o przyczynach śmierci swojego brata, jednak bez rezultatu. Ciało Alexandra został skremowane, a urna przewieziona do Londynu.

Nie jest jednak jasne, co robiła w tym czasie Anna, partnerka Alexandra. Wiadomo było, że para miała pieniądze przynajmniej, by kupić samochód, a więc zorganizowanie leczenia w prywatnej klinice w Petersburgu z pewnością nie było problemem. Z jakiegoś powodu Anna nie zdecydowała się na to.

Dziennikarze próbowali się skontaktować z Anną Nikiforową, która towarzyszyła Alexandrowi Skripalowi w drodze do Petersburga. Właścicielka bloku, w którym mieszka kobieta, powiedziała, że nikt Anny nie widział od początku marca, czyli mniej więcej od czasu, gdy w Salisbury został otruty Siergiej Skripal i jego córka Julia.

Pewnego dnia do jej mieszkania przyszło dwóch mężczyzn, którzy zamontowali nowe, metalowe drzwi. Robili to w pośpiechu, bez obecności Anny. Zastanawialiśmy się, dlaczego Anna potrzebuje takich drzwi, kiedy na dole jest domofon i kolejne drzwi w korytarzu. Musi się czegoś bać. Wiele osób wokół niej zmarło. Najpierw jej ciotka jesienią 2017 roku, jej matka też. Pogrzeby były skromne. Od miesiąca jej nie widzieliśmy - opowiada właścicielka bloku.

Jak się dowiedział portal, Anna Nikiforowa ma także... identyczną siostrę bliźniaczkę. Elena studiowała na akademii medycznej i jest obecnie farmaceutką. I choć raczej nie jest w stanie wytworzyć nowiczoka, to z całą pewnością ma pojęcie o chemii.

Przypomnijmy, na początku marca były agent GRU Siergiej Skripal i jego córka Julia padli ofiarą ataku w angielskim Salisbury. Oboje stracili przytomność po kontakcie ze środkiem paralityczno-drgawkowym typu nowiczok. O próbę ich otrucia brytyjskie władze oskarżyły Rosję, czemu Kreml stanowczo zaprzecza.

(az)