Święty Mikołaj już dziś wyruszył z prezentami. Pracy ma mnóstwo, by dziecko w każdym zakątku ziemi w Boże Narodzenie znalazło podarek. Jego podróż można śledzić na Flightradar24.

REKLAMA

Święty Mikołaj kolejny raz wyruszył w trasę. Pracy ma mnóstwo - chce dotrzeć do wszystkich dzieci na świecie, które w tym roku były grzeczne.

Najmłodsi - ale nie tylko - już z niecierpliwością czekają, żeby otworzyć prezenty.

Gdzie aktualnie jest Mikołaj? Do dzieci, w którym miejscu na świecie już dotarł? Jego trasę możecie śledzić na portalu Flightradar24.

ŚLEDŹ TRASĘ ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA>>>

One of these flights is not like the others Santa is warming up his reindeer and testing out the upgrades to his sleigh as he prepares to depart on his whirlwind journey around the world. Follow Santa at https://t.co/AIB7xY4oKZ or search SANTA. pic.twitter.com/pD7WcD7ZlT

flightradar24December 23, 2024

Dowództwo sił powietrznych śledzi trasę św. Mikołaja

Dowództwo Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej (NORAD) poinformowało, że po raz 69. będzie "śledzić" podniebną podróż sań świętego Mikołaja.

W grudniu 1955 r. w centrali wojskowej zadźwięczał zastrzeżony specjalny telefon. Numer przeznaczony wyłącznie do użytku w nagłych wypadkach działał zaledwie od roku i służył do alarmowania w razie ataków na Amerykę Północną.

Słuchawkę podniósł pułkownik lotnictwa Harry Shoup. W słuchawce czerwonego telefonu rozległ się głos kilkulatka, który wyrecytował listę prezentów, jakie chciałby dostać na święta Bożego Narodzenia. Shoup osłupiał, uznał telefon za głupi dowcip i zareagował szorstko - przypomniał amerykański portal US News and World Report.

Na biegunie północnym może być facet zwany świętym Mikołajem, ale to nie jego przylotu z tamtej strony się boimy - powiedział Shoup, a jego rozmówca zareagował płaczem. Shoup, ojciec czwórki maluchów, zreflektował się i zmienił ton. Ho, ho, ho! Święty Mikołaj przy telefonie. Czy byłeś w tym roku grzeczny? - zapytał i poprosił matkę chłopca do aparatu.

Okazało się, że lokalna gazeta wydrukowała reklamę sklepu, namawiającego dzieci do telefonicznego kontaktu ze szczodrym świętym. Ale zecer pomylił jedną cyfrę, publikując zamiast numeru do pracowni elfów na biegunie północnym tajny telefon linii alarmowej Pentagonu.

Ledwo Shoup odłożył słuchawkę, telefon odezwał się znowu. Dziewczynka chciała osobiście przekazać św. Mikołajowi swoją listę zamówień. Potem telefon dzwonił 50 razy dziennie - powiedział po latach Shoup agencji Associated Press.

Shoup odkomenderował dwóch lotników do dyżuru przy telefonach; mieli udawać św. Mikołaja.

W centrum dowodzenia znajdowała się tablica, na której zaznaczano pozycje samolotów. W Wigilię ktoś dodał na niej sanie ciągnięte przez renifery. Zobaczył to Shoup. Dowcipnisie przeprosili i chcieli usunąć zaprzęg z tablicy, jednak pułkownik uznał, że to świetny pomysł na PR.

I tata zadzwonił do stacji radiowej - opowiedziała córka Shoupa, Terri Van Keuren. Przedstawił się jako dowódca w centrali alarmowej. Mamy niezidentyfikowany obiekt latający. Wygląda jak sanie - powiedział radiowcom. Wiadomość - twierdzi Van Keuren - rozeszła się błyskawicznie.

Tuż przed Wigilią 1955 r. agencja AP donosiła, że "Świętego Mikołaja zapewniono o bezpiecznym korytarzu powietrznym do Stanów Zjednoczonych". Reporter agencji dodał, że amerykańska armia zapewni zaprzęgowi ochronę przed możliwymi atakami ze strony "tych, którzy nie wierzą w Boże Narodzenie", mając na myśli Związek Sowiecki.

Tak rozpoczęła się tradycja "śledzenia" trasy św. Mikołaja przez NORAD. Co roku dowództwo wydaje 24 grudnia komunikat informujący, iż ma na oku "startujące" z bieguna czerwone sanie. 1250 wolontariuszy (jest wśród nich również córka Shoupa) odbiera 120 tys. telefonów od dzieci. A 15 mln osób z 200 krajów świata osób odwiedza witrynę NORAD Tracks Santa, na której co kwadrans zaznaczana jest aktualna lokalizacja sań.

Harry Shoup zmarł w 2009 r. Służył podczas II wojny światowej, wojny koreańskiej i wojny w Wietnamie. Był odznaczany. Jednak - jak podał portal Good News Network - podobno najbardziej był dumny z teczki, w której trzymał listy od dzieci.