Uczniowie liceów i techników we Wrocławiu mogą nie zostać sklasyfikowani na koniec roku szkolnego. We wrocławskim zespole szkół numer 2 rada pedagogiczna zostanie zwołana, ale nauczyciele deklarują, że się na niej nie pojawią. Podobnie jest w innych placówkach w stolicy Dolnego Śląska.
Brak klasyfikacji uczniów to realne zagrożenie w wielu wrocławskich szkołach.
Z tego co mi wiadomo, sytuacja we wszystkich liceach wygląda tak samo. Nauczyciele będą strajkować - mówiła Barbara Kłaniewska, przewodniczącą koła Solidarności z zespole szkół numer 2 we Wrocławiu.
Kłaniewska podkreśliła, że według jej wiedzy dyrektorzy szkół są zastraszani. Dyrektorzy dostali telefony dające jednoznacznie do zrozumienia, że rada klasyfikacyjna uczniów klas maturalnych ma się odbyć. W przeciwnym przypadku mogą liczyć się z odwołaniem ze stanowiska dyrektora szkoły - mówiła. Przewodnicząca koła Solidarności wskazała, że takie telefony mieli odebrać dyrektorzy pięciu liceów ogólnokształcących.
To obrzydliwa forma zastraszenia środowiska, upokorzenia nas nauczycieli, dyrektorów. Ludzie się zwyczajnie boją - oceniła Kłaniewska.
O zastraszaniu dyrektorów mówiło też ZNP. Mamy takie sygnały, że są kuratorzy, którzy próbują poprzez mniej czy bardziej formalne naciski wymóc na dyrektorach potrzebę zorganizowania posiedzeń rad pedagogicznych, ewentualnie wycofania się ze strajku - mówił Sławomir Broniarz.
Dowodem na szykany ma być również pismo, które otrzymali dyrektorzy wrocławskich szkół. Jest to stanowisko wydane przez Stowarzyszenie Działaczy Opozycji Antykomunistycznej oraz Osób Represjonowanych z Powodów Politycznych Regionu Dolnego Śląska, w którym działacze namawiają rodziców do wystąpienia "do odpowiednich władz o pozbawienie organizatorów strajku prawa wykonywania zawodu" w sytuacji, kiedy nauczycieli uderzył bezpośrednio w ich dziecko poprzez uniemożliwienie przystąpienia do egzaminu lub brak promocji.
PEŁNĄ TREŚĆ PISMA, KTÓRE OTRZYMALI DYREKTORZY PRZECZYTACIE TUTAJ
Sprawdzamy, czy podobna sytuacja jest w innych częściach Polski. W Wielkopolsce nie można przeprowadzić rady klasyfikacyjnej m.in. w I LO im. Marii Skłodowskiej-Curie w Pile.
Zbieram informację od innych dyrektorów szkół. Wszyscy czekają. Żadna szkoła nie chce być tą pierwszą, która ten krok zrobi i żadna nie chce być ostatnią, która ewentualnie zostałaby bez klasyfikacji - mówiła Angelika Zygmunt, dyrektor I LO w Pile.
Większość uczniów z tej placówki ma już wystawione oceny, ale to czy zostaną sklasyfikowani - a co za tym idzie dopuszczeni do matury - zależy właśnie od zwołania rady i podjętych na niej decyzji.
Trudna sytuacja jest również w Warszawie. Dyrektorzy zapewniają, że robią wszystko, by skutecznie zwołać rady pedagogiczne. W IX LO w Warszawie rada zbiera się już dziś. Żeby była ważna, potrzeba 78 osób. Tymczasem tylko 20 nauczycieli nie strajkuje. Dyrektor szkoły Joanna Kiełbasa planuje, że jeśli z tego powodu zebrania dziś nie będzie to wyznaczy termin rady na kolejny dzień, i kolejny, bo jak podkreśla: "rada musi się odbyć przed przyszłym piątkiem".
Wcześniej pisaliśmy o naciskach pracowników kuratoriów na dyrektorów szkół. W tym przypadku chodziło o informacje telefoniczne, że niedługo w szkołach pojawią się kontrolerzy z kuratoriów, którzy sprawdzą, jak realizowana jest podstawa programowa. Nie podano jednak ani konkretnej daty, ani pisma.
Jeden z dyrektorów został upomniany za opublikowanie w mediach społecznościowych zdjęcia ze strajkującymi nauczycielami.
Minister edukacji Anna Zalewska sugeruje, że cała akcja to odpowiedź na oczekiwania rodziców. Jedyne o co być może pytają kuratorzy, bo pytają o to rodzice, to o realizację podstaw programowych - mówiła szefowa MEN.