"Nie wierzę, żeby któryś z polityków doprowadził do tego, żeby nie było matur. Myślę, że pan Schetyna, pan Broniarz się cofną" – oświadczył Adam Bielan, Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM. Wyjaśnił, że według niego lider PO jest zwierzchnikiem prezesa ZNP. "Poważniejsze decyzje pan Broniarz z nim konsultuje. Widzę, jak zgodnie współpracują od kilku lat" – dodał.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
"Prezes ZNP Sławomir Broniarz marzy o tym, żeby Platforma Obywatelska wróciła do władzy" - stwierdził Bielan. "To z tą partią związał swoją polityczną przyszłość" - dodał. "Ja nie wybieram szefa związku. Dziwi mnie, że wciąż na najwyższym szczeblu ZNP funkcjonują tacy politycy jak Krzysztof Baszczyński - ktoś kto przez 12 lat był posłem SLD" - powiedział.
Rzecznik Praw Obywatelskich mediatorem? "Rzecznik Praw Obywatelskich wpisywał się w to, co mówił ZNP w zeszłym tygodniu, że można zakwestionować egzaminy, które już zostały przeprowadzone. To jest jakieś horrendum" - stwierdził Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM. "Nie wiem, czy potrzebny jest taki mediator. Potrzebna jest dobra wola ze strony związkowców, potrzebne jest ze strony polityków Koalicji Europejskiej niewtrącanie się w ten proces. Jesteśmy w stanie się porozumieć się" - oświadczył Adam Bielan na antenie RMF FM.
W internetowej części programu Krzysztof Ziemiec pytał swojego gościa o filmiki i piosenki, które nagrywają i wpuszczają do internetu strajkujący nauczyciele. "Niestety je widziałem, tego się nie da odzobaczyć" - mówił Adam Bielan. "Spuśćmy na to zasłonę milczenia, mam nadzieję, że zbyt wiele dzieci tego nie widziało, bo to myślę, że obniża prestiż. Ten strajk robi wiele złego jeśli chodzi o etos zawodu nauczyciela, o prestiż tego zawodu" - ocenił wicemarszałek Senatu. "Widzą to dzieci i jaka może być ich reakcja? To nie jest poważne zachowanie, już nie mówiąc o tej akcji wydawania odgłosów krowy w czasie, kiedy trwały egzaminy i przeszkadzania tym samym dzieciom, które zdawały" - dodał. "Przecież ci nauczyciele wrócą do pracy, będą musieli odbudować swoje relacje z uczniami" - stwierdził.
Gość RMF FM był też pytany o to, kiedy dojdzie do rekonstrukcji rządu w związku z wyborami do Parlamentu Europejskiego. "Sądzę, że jednak najbardziej prawdopodobny scenariusz - ale zastrzegam, że to są jednak decyzje pana premiera - to jest rekonstrukcja już po wyborach. Pan premier zawsze na bieżąco ocenia pracę poszczególnych resortów. Jeżeli któregoś dnia uzna, że jednak to jest ten moment, to może to zrobić" - tłumaczył. "My zostawiamy mu w tej sprawie pełną autonomię" - zadeklarował Bielan.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Krzysztof Ziemiec, RMF FM: Co z maturami, wiele wskazuje na to że może ich nie być. Czy obóz rządzący ma jakiś pomysł na tę sytuację? Czy ktoś pracuje nad planem B?
Adam Bielan: Nie wierzę, by któryś z polityków rzeczywiście doprowadził do tego, że nie będzie matur. Myślę, że pan Schetyna, pan Broniarz jednak się cofną.
Pan Schetyna chyba tu nie gra roli, bardziej prezes Broniarz.
To jest przyjaciel, niemalże zwierzchnik pana Broniarza. Myślę, że wszystkie poważniejsze decyzje pan Broniarz jednak z nim konsultuje.
Nie przesadza pan?
Nie, widzę jak zgodnie współpracują od kilku lat. Widziałem ich ramię w ramię na demonstracjach przeciwko rządowi. Widziałem wielokrotnie pana Broniarza wychodzącego z siedziby Platformy Obywatelskiej i wiem, jak pan Broniarz zachowywał się choćby w ciągu trzech lat rządów Platformy Obywatelskiej, kiedy zamrożono płace nauczycieli. Jeżeli mamy dzisiaj duży problem z płacami nauczycieli, bo przyznaję, że ten problem istnieje, to to są zaniechania rządu Grzegorza Schetyny, który przez trzy lata zamroził płace nauczycieli pomiędzy 2012 a 2015 rokiem i my dzisiaj musimy nadrabiać zaległości.
Pan mówi o tej inspiracji politycznej strajków, a premier Szydło wczoraj w wywiadzie dla Polski the Times prosiła, żeby nie łączyć strajków z polityką.
Z całą pewnością nauczyciele, którzy protestują, robią to ze względu na - ich zdaniem - niskie płace i my to dostrzegamy. W ciągu 18 miesięcy - od kwietnia ubiegłego roku do września tego roku - podwyższamy płace nauczycieli o ponad 20 procent. To porozumienie zostało zaakceptowane przez jedną z central związkowych, czyli przez Solidarność oświatową. Natomiast czymś innym są organizatorzy tego strajku. Ludzie, którzy zaplanowali ten strajk celowo na kwiecień w związku z kalendarzem wyborczym i w związku z egzaminami.
Prezes Broniarz mówi, że rząd pozoruje rozmowy, że tak naprawdę przychodzi wciąż z tą samą propozycją.
Pan Broniarz jest aktywnym politykiem od lat. Jego prawa ręka - Krzysztof Baszczyński przez 12 lat był posłem Sojuszu Lwicy Demokratycznej. Samo ZNP było członkiem Sojuszu Lwicy Demokratycznej....
Dla nauczycieli to nie ma żadnego znaczenia, oni protestują, bo chcą więcej zarabiać i wszyscy Polacy, albo prawie wszyscy...
My politycy jesteśmy rozliczani ze skutków naszych działań. My dzisiaj ponosimy skutki zamrożenia płac nauczycieli przez trzy lata za rządów Platformy Obywatelskiej. Jednocześnie pan Broniarz, wówczas nie organizował takich drastycznych protestów. W 2013 roku pan Broniarz mówił wyraźnie, że protesty związkowe nie mogą łączyć się z polityką. Nie mogą wpływać na wynik wyborczy. Czym innym niż wpływanie na wynik wyborczy jest chęć zorganizowania strajku w tak drastycznej formie, jak uniemożliwienie egzaminów czy wręcz matur w trakcie kampanii wyborczej?
Nauczyciele mówią: "forma jest drastyczna, ponieważ jesteśmy postawieni pod ścianą". To jest informacja z nocy - Agencja Standard & Poor's utrzymała rating stabilny na poziomie "A-" chwaląc nas za sytuację budżetową i wysoką dynamikę dochodów podatkowych. Skoro jest tak dobrze, to może trzeba nauczycielom te pieniądze, których chcą, dać.
My dobrze rządząc, skutecznie walcząc z mafią VAT-owską czy paliwową, zwiększyliśmy dochody naszego budżetu o ponad 100 miliardów złotych - z poziomu 283 miliardów w 2014 roku na 386 miliardów w tym roku... i wszystkie te pieniądze dajemy obywatelom. W ramach "nowej piątki" Jarosława Kaczyńskiego oddajemy również pieniądze w formie obniżki podatku nauczycielom. Przecież obniżenie podatku PIT z 18 na 17 procent obejmie wszystkich pracujących, w tym nauczycieli. Na tę grupę zawodową przeznaczamy już łącznie 7 miliardów złotych. Nie ma drugiej grupy zawodowej, której przekazalibyśmy ze środków budżetowych, w ciągu tak krótkiego czasu tyle środków. Powtarzam, rozumiem frustracje nauczycieli, rozumiem, że uważają, że za swoją ciężką pracę wciąż zarabiają zbyt niskie pieniądze. Ale to jest również konsekwencja tego, że przez 3 lata za rządów Platformy Obywatelskiej zamrożono całkowicie pensje nauczycieli. Nie jesteśmy tego w stanie w ciągu jednej kadencji odwrócić. Nauczyciele powinni zadać sobie pytanie, czy realizując polityczny scenariusz Schetyny i Broniarza, organizując tak drastyczne formy strajku w kampanii wyborczej, nie wypłyną na kalendarz wyborczy, nie wpłyną na wynik wyborów i nie wpłyną na to, że wygra partia, która przez 3 lata nie dała im ani złotówki.
To jest spojrzenie pana - polityka. Myślę, że wielu rodziców i wielu maturzystów boi się, o to, co może być zaraz na początku maja.
Oczywiście, doskonale to rozumiem.
Czy wchodzi w grę jakaś zmiana prawa. Jeśli rzeczywiście uczniowie by nie dostali końcowych ocen, co nie pozwoliłoby im przystąpić do matur, rozważa pan zmianę prawa, taką abolicje jakąś maturalną, która dopuściłaby wszystkich do matur?
To jest pytanie do Ministerstwa Edukacji Narodowej. Ja jestem przekonany, że musimy zrobić wszystko, żeby do matur doszło. Jestem przekonany również, że nawet tak radykalny polityk jak pan Broniarzbędzie musiał się cofnąć. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której dzieci bierze się za zakładników.
Ale też nauczyciele mówią, nawet niektórzy nawołują właśnie, żeby matur nie było, że będą robili wszystko, żeby tak się nie stało.
Są różni nauczyciele.
Pytanie moje - z punktu widzenia przyszłości młodego człowieka to jest naprawdę tragedia, żeby tej matury nie było.
Widzieliśmy też takich, którzy robili szpaler hańby dla ludzi, dla tych dzielnych nauczycieli, którzy zgłosili do organizacji egzaminów. Ale myślę, że nauczyciele w przeważającej większości, również ci którzy strajkują, doskonale zdają sobie sprawę jak dużym stresem dla ich podopiecznych jest matura. Nie sądzę, żeby chcieli zablokować organizację matur. Myślę, że zdecydowana większość, nawet strajkujących, do tego się nie przyczyni.
Panie marszałku, plan B jest taki, że rozumiem pan ma nadzieję, że tak się nie stanie. Ja spytam o to, co może się stać? Idą święta, potem rzeczywiście są matury. ZNP wczoraj rzucił taki pomysł, że chcą mediatora, który by pogodził strony zwaśnione. Jest nawet jedna osoba ze znanym nazwiskiem, która by tym mediatorem chciała zostać - Rzecznik Praw Obywatelskich.
Rzecznik Praw Obywatelskich wpisywał się w to, co mówiło ZNP w zeszłym tygodniu, czy w mijającym tygodniu, że można zakwestionować egzaminy, które już zostały przeprowadzone. To jest jakieś horrendum. Jeżeli zafundowaliśmy dzieciom tak olbrzymi stres z niepewnością, związany z niepewnością czy te egzaminy się odbędą czy nie, przeprowadziliśmy egzaminy, udało się dzięki dużemu zaangażowaniu nauczycieli, kuratorów, i dzisiaj wypowiadanie takich słów, że te egzaminy mogą być zakwestionowanie - naprawdę trzeba nie mieć zupełnie wyobraźni, co czują, co myślą ci uczniowie, którzy właśnie takie egzaminy zdali, ich rodzice, ich dziadkowie.
Kto mógłby takim mediatorem zostać?
Nie wiem, czy potrzebny jest mediator. Potrzebna jest naprawdę dobra wola ze strony związkowców. Potrzebne jest ze strony polityków Koalicji Europejskiej niewtrącanie się w ten proces. Myślę, że jesteśmy w stanie porozumieć się. Sama Solidarność oświatowa przyznaje, że otrzymała od rządu w ramach tych negocjacji więcej niż się spodziewała. Solidarność oświatowa nie liczyła na to, że otrzyma 300-złotowy dodatek wychowawczy, a taki dodatek rząd zaproponował.
No to na co liczy prezes Broniarz, w takim razie?
Nie wiem. Pan Broniarz marzy o tym, żeby PO wróciła do władzy. Dla mnie to jest oczywiste.
Wolno mu - jako obywatelowi.
To z tą partią związał swoją polityczną przyszłość. Oczywiście, że mu wolno jako obywatelowi. Natomiast jako szef związku zawodowego musi przede wszystkim dbać o interes nauczycieli. Jeżeli doprowadza do strajku, w wyniku którego nauczyciel dyplomowany w kwietniu straci 650 złotych swojego wynagrodzenia, bo mamy jednoznaczne oświadczenie i Ministerstwa Finansów i Regionalnych Izb Obrachunkowych, że za czas strajku nie można wypłacać pensji, to pan Broniarz będzie musiał wziąć odpowiedzialność za to, że nauczyciele za czas strajku tych środków nie otrzymają.
Odmawia mu pan prawa bycia prezesem związku? Bardziej jest politykiem?
Ja nie wybieram szefa ZNP. To jest decyzja członków tej partii. Dziwi mnie, że wciąż na najwyższym szczeblu ZNP funkcjonują tacy politycy jak Krzysztof Baszczyński. Powtarzam, ktoś kto był przez 12 lat posłem SLD w czasach, gdy sytuacja nauczycieli była dużo gorsza niż dzisiaj.
Widział pan pewnie wczoraj to, co się działo na Placu Zamkowym w Warszawie, ale podobne manifestacje, takie "Łańcuchy światła" były też i w Poznaniu i chyba w Katowicach i we Wrocławiu. Nie sądzi pan, że ten opór ze strony rodziców, nauczycieli jest tak duży, że finalnie zaszkodzi to obozowi rządzącemu?
Ja myślę, że przede wszystkim pan Broniarz bardzo szkodzi sprawie nauczycieli. Bo jeżeli poczytamy fora internetowe, dyskusje nt. Karty Nauczyciela, dyskusje nt. pensum dla nauczycieli, to ta grupa zawodowa bardzo dużo w ciągu ostatnich kilku tygodni straciła w oczach społeczeństwa. I myślę...
Pan znowu o Broniarzu, a ja o rodzicach. Bo to jest protest, który popierają też rodzice, wielu rodziców.
Mówię o rozmowach, które prowadzę na Mazowszu, w moim okręgu wyborczym spotykając się z rodzicami. Widzę, jak bardzo ich postawa się radykalizuje przeciwko nauczycielom. Ja nad tym ubolewam, bo uważam, że nauczyciele wykonują naprawdę bardzo ciężką pracę. Wiele z tych ataków na nich, które możemy przeczytać w mediach społecznościowych, to są ataki niesprawiedliwe. Chciałbym, żebyśmy z dobrą wolą przystąpili do rozmów w ramach okrągłego stołu, które zaproponował pan premier Mateusz Morawiecki, bezpośrednio po świętach Wielkiej Nocy. I mam nadzieję, że uda się zbudować też ponadpartyjny pakt na rzecz reformy polskiej oświaty.