Krakowska prokuratura wie już, kim był autor notatki, opisującej okoliczności śmiertelnego pobicia Stanisława Pyjasa – dowiedział się RMF FM. Nieżyjący już dziś pracownik drukarni przypadkowo widział zbrodnię przy ulicy Szewskiej 7 w 1977 roku.

REKLAMA

Trzystronicowe pismo ponad 2,5 miesiąca temu trafiło do Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Ustaliśmy, że jest to relacja starszego człowieka, byłego partyzanta z czasów II wojny światowej. Pisze on, że kiedy rano szedł do pracy, widział, jak milicjanci zatrzymali Pyjasa. Wracając do domu, znowu zobaczył milicjantów. Tym razem podrzucali w bramie zwłoki zakatowanego opozycjonisty.

Nie wiadomo, dla kogo napisano tę relację; podpisano ją tylko inicjałami. Prawdopodobnie jest to pracownik drukarni, która w 1977 roku mieściła się w okolicy ul. Wielopole. Ta osoba zmarła, żyje jego żona – aktualnie przebywa poza granicami kraju, wróci w okolicach września. Wtedy też będę chciał ją przesłuchać, by ustalić również okoliczności, podane w tym piśmie - powiedział RMF FM prokurator Krzysztof Urbaniak.

Prawdopodobnie jeszcze w tym roku po ośmiu latach prokuratura po raz kolejny wznowi śledztwo w sprawie śmierci Stanisława Pyjasa. W archiwach IPN trwa kwerenda dokumentów, poszukiwane są nieznane do tej pory dokumenty.