"Sprawy ekshumacji ofiar zbrodni wołyńskiej nie należy traktować jako sprawy politycznej czy przedmiotu jakichś targów" - powiedział w Kijowie Radosław Sikorski. "Zginęło 100 tysięcy ludzi. Szczątki tych ludzi domagają się chrześcijańskiego pochówku. To jest obowiązek, a nie kwestia polityczna" - dodał minister spraw zagranicznych po spotkaniu ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Andrijem Sybihą.
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski przybył w piątek do Kijowa. To kolejny etap wizyty szefa polskiego MSZ w Ukrainie, bo przyjechał on już do tego kraju w czwartek wieczorem. Spotkał się wówczas z merem Lwowa Andrijem Sadowym; obaj złożyli kwiaty pod tablicą upamiętniającą ofiary rosyjskich ataków rakietowych na miasto z 4 września.
W piątek szef polskiej dyplomacji rozmawiał ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Andrijem Sybihą. Radosław Sikorski na konferencji prasowej po spotkaniu powiedział, że omówił ze stroną ukraińską najważniejsze kwestie, nie unikając trudnych tematów, takich jak potrzeba przywrócenia ekshumacji i chrześcijańskiego pochówku ofiar zbrodni wołyńskiej. Jak dodał, uzyskał zapewnienia, że będzie postęp w tej sprawie.
Jesteśmy przyjaciółmi jako kraj i jako ministrowie przyjaciele. Rozmawiamy o wszystkim, także o rzeczach trudnych. Musimy mówić prawdę o zbrodni wołyńskiej, o innych wzajemnych aktach, a jednocześnie wybrać wspólną bezpieczną przyszłość. Jesteśmy gotowi do dyskusji o tym - stwierdził szef resortu dyplomacji na wspólnej konferencji prasowej ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Andrijem Sybihą.
Sprawy ekshumacji ofiar zbrodni wołyńskiej nie należy traktować jako sprawy politycznej czy przedmiotu jakichś targów. Zginęło 100 tysięcy ludzi. Szczątki tych ludzi domagają się chrześcijańskiego pochówku. To jest obowiązek, a nie kwestia polityczna. To jest część europejskiego kanonu wartości, do której Ukraina należy - dodał.
Wczoraj, jak państwo wiecie, odwiedziłem Lwów, gdzie rosyjska rakieta zniszczyła zabytkową kamienicę. Odwiedziłem tą konkretną kamienicę, gdzie zginęła ta sympatyczna rodzina, której ojciec musiał oglądać, jak jego żona i trzy córki są wynoszone z budynku. To coś koszmarnego. Zabytki Lwowa nie są dla nas, Polaków, obojętne. Potwierdziłem ofertę prezesa Rady Ministrów odbudowy jednej z tych kamienic i szkoły - przypomniał Radosław Sikorski.
Jako Zachód musimy wzmóc naszą pomoc dla obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej Ukrainy tak, aby rosyjskie rakiety nie zabijały rodzin. Aby pociski, nad którymi Rosjanie tracą kontrolę, nie wlatywały w polską przestrzeń powietrzną - zaznaczył.
Na pytanie Polskiej Agencji Prasowej, czy Polska rozważa zestrzeliwanie rosyjskich rakiet nad zachodnią Ukrainą i co może przybliżyć podjęcia takiej decyzji, szef MSZ odpowiedział, że jest to kwestia rozmów sojuszniczych.
Być może jeszcze jedną kwestią jest dostarczenie większej ilości systemów obrony przeciwlotniczej. Są ataki na elektrownie atomowe. Gdy mamy wyciek na Ukrainie, to wiemy po prostu, że to jest problem dla całej Europy. Dlatego apelujemy do tych krajów, które jeszcze mają nieużywane systemy przeciwlotnicze czy rakietowe, aby pomóc Ukrainie w chronieniu czegoś (elektrowni od awarii - przyp. red.), co jest w naszym wspólnym europejskim interesie - zaznaczył.
Minister spraw zagranicznych podczas konferencji prasowej stwierdził ponadto, że Polska rozważa przekazanie walczącej z rosyjskim agresorem Ukrainie samolotów MiG-29. Wspomniał też, że polskie czołgi PT-91 Twardy były zauważone w ofensywie Sił Zbrojnych Ukrainy w obwodzie kurskim.
Przekazaliśmy Ukrainie do tej pory około 400 czołgów PT-91 Twardy, niektóre z nich - słyszę - także walczą już w obwodzie kurskim. Przekazaliśmy 50 armatohaubic samobieżnych Krab, przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe Piorun i elementy obrony przeciwlotniczej. Rozważamy przekazanie kolejnych opcji sprzętu, w tym być może samolotów MiG-29, które są potrzebne dzisiaj do obrony nieba - stwierdził minister.
Polska wspiera Ukrainę także w zapewnieniu jej bezpieczeństwa energetycznego. Jest to priorytet w kontekście nadchodzącej jesieni i zimy, kiedy potrzeby przewyższają możliwości uszkodzonego przez rosyjskie ataki sektora energetycznego - powiedział szef polskiej dyplomacji.
Stoimy u boku bohaterskiej, walczącej, napadniętej przez Rosję Ukrainy. Stoimy z przyczyn historycznych i politycznych, widząc w Ukrainie przyszłego przyjaciela i członka zjednoczonej Europy. Stoimy przy Ukrainie także z przyczyn moralnych, leżących u podstaw naszej cywilizacji. Każdy przyzwoity człowiek powinien stać po stronie ofiary wtedy, gdy ona jest napadnięta, a nie kibicować czy tym bardziej wspierać napadającego bandyty - zauważył Sikorski.