Czerwcowe wybory do Parlamentu Europejskiego uznane za ważne. Taką decyzję podjął Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
Jak powiedziała prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN Joanna Lemańska, po analizie sprawozdanie PKW i wydanych opinii z rozpoznanych protestów wyborczych "SN uznał, że żadne z tych uchybień i wszystkie one łącznie nie dają podstawy do kwestionowania ważności wyborów do PE".
Do uchwały o ważności wyborów zdanie odrębne zgłosiło dwóch sędziów - Leszek Bosek i Grzegorz Żmij - spośród 17 sędziów Izby podejmujących uchwałę. Wskazali oni, że ich zdaniem postępowanie powinno zostać zawieszone do czasu usunięcia przez ustawodawcę stwierdzonych w orzecznictwie europejskim - wyrokach Trybunału Sprawiedliwości UE i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - wad proceduralnych odnoszących się do ukształtowania Izby Kontroli Nadzwyczajnej i jej składu.
Podobnie jak sędzia Bosek uważam, że w interesie Rzeczypospolitej Polskiej, jej obywateli, a także w celu zapewnienia im prawa do bezstronnego i niezależnego sądu (...) władze najwyższe RP - Sejm, Senat i prezydent - powinny podjąć pilnie działania w celu zapewnienia SN możliwości orzekania w przedmiocie ważności wyborów oraz protestów wyborczych, w tym także rozważyć zniesienie Izby Kontroli Nadzwyczajnej w jej obecnym kształcie - powiedział sędzia Żmij. Dodał, że "do tego czasu na SN spoczywa obowiązek" zawieszenia działalności tej Izby.
Prezes Lemańska, odnosząc się do tej kwestii, zaznaczyła, że "sugerowane odsunięcie od orzekania całej grupy sędziów w formie zawieszenia stanowi zmianę ustroju SN (...), a zmiana ustroju może nastąpić tylko w drodze ustawy".
We wtorkowym posiedzeniu SN brał udział przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak i wnosił on o uznanie ważności wyborów z 9 czerwca br.
Nieobecny był przedstawiciel Prokuratora Generalnego; PG nie zajął też stanowiska w sprawie. W piśmie do SN powoływał się na wyroki trybunałów europejskich odnoszące się do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i sędziów tej Izby wyłonionych w procedurach przez KRS po zmianach wprowadzonych przez rząd PiS w 2017 r.
Zgodnie z przepisami Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez Państwową Komisję Wyborczą oraz opinii wydanych w wyniku rozpoznania protestów, rozstrzyga o ważności wyborów.
Obwieszczenie PKW o wynikach tegorocznych wyborów posłów do Parlamentu Europejskiego ukazało się w Dzienniku Ustaw 10 czerwca br. po południu. Termin na wnoszenie protestów wyborczych upłynął więc 17 czerwca i był to ostatni dzień, kiedy można było wnieść taki protest.
Jak poinformowano, do SN wpłynęły 33 protesty w związku z wyborami do PE. Spośród nich 20 pozostawiono bez dalszego biegu - chodziło o podnoszenie przez wnioskujących zarzutów, które nie mogły stanowić podstawy protestu. Natomiast 13 protestów rozpoznano merytorycznie.
Z tych protestów 12 uznano za zasadne, choć niemające wpływu na wynik wyborów. 11 spośród tych zasadnych protestów dotyczyło jednej z komisji w gminie Bogoria (woj. świętokrzyskie), gdzie - jak ustalono - doszło do uchybienia w zakresie liczenia głosów na jednego z kandydatów, ale błąd dotyczył łącznie 13 głosów. Jeden protest uznany zaś został za bezzasadny.
Rozstrzygnięcie SN w sprawie ważności wyborów przybiera formę uchwały, która wydawana jest nie później niż w 90. dniu po dniu wyborów, na posiedzeniu jawnym z udziałem Prokuratora Generalnego i przewodniczącego PKW. W posiedzeniu jawnym mogą uczestniczyć przedstawiciele mediów, a także publiczność.