Władze rosyjskich regionów idą za apelem czeczeńskiego przywódcy Ramzana Kadyrowa do "samomobilizacji" i nasilają rekrutację dodatkowych sił do walki w Ukrainie – pisze w sobotę Instytut Badań nad Wojną (ISW) w nowym raporcie. Zbrodnie wojenne Rosjan w Buczy nie były odosobnionym wyjątkiem – ocenili analitycy.
ISW ocenia, że władze lokalne w Rosji intensyfikują działania, mające na celu zgromadzenie dodatkowych sił do walki przeciwko Ukrainie. Rosyjskie władze nie zdecydowały się dotąd na ogłoszenie mobilizacji, a wojnę w Ukrainie w dalszym ciągu nazywają "specjalną operacją wojskową". Nowe siły do udziału w wojnie w dalszym ciągu pochodzą z nieoficjalnej lub "ukrytej" mobilizacji.
ISW wskazuje m.in., że władze miejskie we Władywostoku wysyłają pisma zachęcające do zaciągnięcia się do batalionów rezerwowych lub oddziałów ochotniczych piechoty morskiej do mężczyzn w wieku poborowym z doświadczeniem wojskowym i tych, którzy są zarejestrowani w komendach uzupełnień.
Jak ocenia ISW, rekruterzy prawdopodobnie chcą, by odbiorcy myśleli, że są formalnie powoływani do wojska, chociaż w istocie pisma mają na celu "rozmowę o udziale dobrowolnym".
Potwierdzenie przez władze faktu rozsyłki tych pism jest "istotną zmianą" wobec poprzedniej taktyki zaprzeczania, że takie wprowadzające w błąd listy są rozsyłane - wskazał ISW.
"Potwierdzenie ze strony władz Władywostoku wskazuje, że władze lokalne mogą być pod presją federalnego centrum, by dostarczyć ustaloną liczbę batalionów ochotniczych" - ocenił amerykański think tank.
Również inne regiony ogłosiły tworzenie nowych batalionów w reakcji na wezwanie Kadyrowa. Są to m.in. władze w Kirowie, które ogłosiły powstanie drugiego batalionu ochotniczego. Także władze okupacyjne na Krymie ogłosiły, że zwiększają wysiłki na rzecz rekrutowania ochotników. "Samomobilizację" poparły także władze w Magadanie, Woroneżu, Czuwaszji, Baszkirii czy Kemerowie.
Analizując doniesienia z wyzwolonych terenów obwodu charkowskiego, gdzie odnaleziono masowe groby cywilów i rosyjskie katownie, amerykański instytut ocenia, że "potwierdziły się jego wcześniejsze oceny, iż zbrodnie rosyjskie w Buczy nie były odosobnionym przypadkiem", a podobna sytuacja ma miejsce na innych okupowanych terenach.
16 września władze ukraińskie odkryły miejsce zbiorowego pochówku ofiar cywilnych pod Iziumem. Ukraińskie ministerstwo ds. reintegracji terytoriów tymczasowo okupowanych oceniło, że "liczba zbrodni wojennych w Iziumie może być większa niż w Buczy". Policja ukraińska poinformowała, że w obwodzie charkowskim odkryto dziesięć rosyjskich katowni - w Wołczańsku, Kupiańsku, Bałakliji i Iziumie.
ISW wybija również piątkowe wypowiedzi Władimira Putina, które ocenia jako "groźbę nasilenia ataków na ukraińską infrastrukturę cywilną". W ostatnich dniach, w reakcji na niepowodzenia rosyjskich wojsk -, wojska rosyjskie przeprowadziły ataki na kluczowe obiekty infrastruktury krytycznej, m.in. na elektrownię cieplną w Charkowie i obiekty hydrotechniczne w Krzywym Rogu.