Policja wzmocniła ochronę Ambasady RP w Federacji Rosyjskiej - poinformowało radio Echo Moskwy. Przed polską placówką dyplomatyczną wieczorem pojawiły się siły specjalne OMON. Ma to związek z incydentami, do jakich doszło przed meczem Polska-Rosja w Warszawie.
Informację o wzmocnieniu ochrony polskiej ambasady potwierdził jej rzecznik Grzegorz Teleśnicki. Dowódca OMON-owców powiedział Echu Moskwy, że ma to zapobiec ewentualnym incydentom z udziałem kibiców.
Po południu w Warszawie doszło do zamieszek z udziałem pseudokibiców z Polski i Rosji. Zaczęli je polscy kibole, ale i Rosjanie najwyraźniej byli przygotowani na ewentualne starcia.
Chuligani starli się najpierw w okolicach Muzeum Wojska Polskiego, skąd ruszał przemarsz Rosjan, a potem także na jego trasie i w okolicach Stadionu Narodowego. W ruch poszły petardy, race i butelki. Kibole łamali i podpalali barierki, rzucali różnymi przedmiotami w siebie nawzajem i w policję. Rannych zostało kilkanaście osób.
Zaraz po zamieszkach zatrzymano 100 chuliganów. Za tymi, których nie udało się złapać, ruszyły policyjne radiowozy. Trwa także analiza monitoringu.
Jak donosi moskiewski korespondent RMF FM, w rosyjskich mediach mówi się przede wszystkim o tym, że w Warszawie pobito Rosjan, którzy spokojnie maszerowali ulicami. Nie wspomina się o sprawach sportowych, ani o kontrowersjach i prowokacjach ze strony rosyjskich nacjonalistów, jakie towarzyszyły organizacji pochodu. Nietrudno więc zauważyć, że polska ambasada może paść ofiarą rozwścieczonych pseudokibiców.