Około 3 tys. rosyjskich kibiców przemaszeruje dziś na Stadion Narodowy, gdzie "Sborna" zagra mecz z reprezentacją Polski. Marsz ma być wsparciem dla podopiecznych Dicka Advocaata i celebracją narodowego święta - przypadającego dziś Dnia Rosji.
Rosjanie spotkają się około godziny 17 przy Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, przy wyjściu ze stacji kolejowej Powiśle. Marsz na stadion rozpocznie się pół godziny później. Jego trasa liczy nieco ponad 2,5 kilometra. Kibice "Sbornej" przejdą aleją 3 Maja do mostu Poniatowskiego. Gdy znajdą się po drugiej stronie Wisły, skierują się bezpośrednio na Stadion Narodowy. Marsz ma trwać około półtorej godziny.
Uczestnicy pochodu mają być ubrani w czerwone koszulki. W takich kolorach wystąpi dziś też rosyjska reprezentacja. W rozmowie z reporterem RMF FM Krzysztofem Zasadą szef Wszechrosyjskiego Związku Kibiców zarzekał się, że celem przemarszu jest wsparcie rosyjskiej reprezentacji przez kibiców. Według niego, marsz będzie też sportową celebracją narodowego święta. Nie chcielibyśmy, by przejście kibiców na stadion miało jakiś polityczny podtekst. Futbol i kibicowanie nie mają z polityką nic wspólnego - stwierdził Aleksander Szprygin. Zapewnił też, że podczas marszu nie będzie żadnych niezwiązanych ze sportem haseł i symboli. Cała symbolika i hasła będzie zgodna z tym, co akceptuje UEFA - powiedział. Przypomniał też, że podobny marsz odbył się 2009 roku w Helsinkach, gdy rosyjska reprezentacja grała z Finami.
Trasę przemarszu opublikowano na stronie Wszechrosyjskiego Związku Kibiców:
Rosjanie mówili władzom Warszawy, że nie będzie politycznych manifestacji podczas wtorkowego przemarszu na Stadion Narodowy. Jeśli pojawią się okrzyki polityczne, to będzie znaczyło, że nas oszukali - mówiła wczoraj w Kontrwywiadzie RMF FM Hanna Gronkiewicz-Waltz. Ewentualne polityczne okrzyki podczas przemarszu Rosjan to będzie już sprawa policji. Jeśli się pojawią, policja zastosuje środki adekwatne do sytuacji - dodała.
Na ulicach będzie więcej policjantów, a na Stadionie Narodowym - ściślejsze kontrole. Policja zaostrza środki, bo nie chce dopuścić, by na arenę wniesiono i wywieszono zakazane transparenty, by odpalono race czy petardy. Tak jak miało to miejsce we Wrocławiu i w Poznaniu. Dlatego też ochroniarze i stewardzi mają bardziej szczegółowo sprawdzać kibiców i głębiej zaglądać do ich plecaków.
Wojewoda mazowiecki oświadczył, że sam przemarsz kibiców rosyjskich jest łatwiejszy do zabezpieczenia, niż gdyby szli w sposób niezorganizowany. Policja ma obowiązek zapewnić bezpieczeństwo wszystkim kibicom rosyjskim. To, że będą oni skoncentrowani w jednym miejscu, ułatwi organizatorowi wpuszczenie ich na stadion i policji zapewnienie im bezpieczeństwa. Znacznie bardziej obawiamy się, że po meczu może dojść do jakiejś konfrontacji - powiedział Jacek Kozłowski w rozmowie z dziennikarką RMF FM Agnieszką Witkowicz.
Marsz rosyjskich kibiców od dawna wzbudza kontrowersje i obawy. W ostatnich dniach doszło do ich nasilenia, bo od początku turnieju głośno jest o incydentach z udziałem Rosjan. Podczas meczu Rosja-Czechy kilkunastu rosyjskich kiboli pobiło stadionowych stewardów. Do napadu doszło, gdy ochroniarze przy wyjściu z jednego z sektorów wrocławskiego stadionu zatrzymali rosyjskiego kibica, który podczas meczu odpalił racę.Dwuletnie zakazy stadionowe i grzywny po dwa tysiące złotych otrzymała dwójka Rosjan, którzy przed Stadionem Miejskim we Wrocławiu nie zastosowali się do poleceń służb porządkowych. "Rosyjscy kibice już sieją rasizm i przemoc w Polsce" - alarmował wczoraj francuski dziennik "Liberation". Portugalskie media wymieniają Rosjan w gronie tych zagranicznych kibiców, którzy sprawiają największe problemy organizatorom Euro.