Cztery z rosyjskich pocisków manewrujących, wystrzelonych w środę na Syrię z okrętów wojennych na Morzu Kaspijskim, spadły w trakcie przelotu nad Iranem na jego terytorium - poinformowały władze USA.
Dwaj cytowani przez agencję AP anonimowi przedstawiciele Pentagonu powiedzieli, że nie jest jasne, czy pociski te spowodowały w Iranie jakiekolwiek znaczniejsze szkody. Według jednej z tych osób, z właściwego kursu zeszły cztery pociski.
Ministerstwo obrony Rosji odmówiło komentarza na ten temat. Poinformował tylko, że poprzedniego dnia pociski rakietowe wystrzelone z rosyjskich okrętów na Morzu Kaspijskim uderzyły w obiekty dżihadystów z Państwa Islamskiego w Syrii - ośrodki dowodzenia, składy amunicji, obozy szkoleniowe oraz zakłady, w których wytwarzane były materiały wybuchowe i pociski artyleryjskie.
Dyrektor Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka Rami Abdel Rahman powiedział agencji Reutera, że na równinie Al-Ghab siły syryjskiego reżimu, wspierane przez rosyjskie samoloty, ostrzeliwują pozycje rebeliantów pociskami rakietowymi.
Rebelianci weszli na równinę Al-Ghab w lipcu.
Reuters odnotowuje, że rosyjskie naloty, rozpoczęte w zeszłym tygodniu, koncentrują się głównie na tych obszarach zachodniej Syrii, nad których chce się umocnić reżim prezydenta Baszara el-Asada po utraceniu kontroli nad znaczną częścią reszty kraju, opanowaną przez rebeliantów, w tym przez Państwo Islamskie.
Rosja twierdzi, że w Syrii walczy z Państwem Islamskim. Dżihadystów nie ma jednak na tych obszarach zachodniej Syrii, które były atakowane w środę i w czwartek - pisze Reuters.
(j.)