Aleksiej Kuzmiczew, rosyjski oligarcha, jeden z założycieli Alfa-Banku został wczoraj zatrzymany i przesłuchany przez francuską policję. Miliarder jest podejrzewany o oszustwa podatkowe, pranie pieniędzy i naruszenie międzynarodowych sankcji.
Francuska prokuratura potwierdziła fakt zatrzymania.
Dziennik "Le Monde" podał, powołując się na własne źródła, że Kuzmiczew jest podejrzewany o pranie pieniędzy, uchylanie się od płacenia podatków i inne przestępstwa, w tym naruszenie sankcji Unii Europejskiej. W domu biznesmena w Paryżu i willi w Saint-Tropez przeprowadzono rewizje.
Na razie Rosjanin nie usłyszał zarzutów. Philippe Blanchetier, adwokat Kuzmiczewa, odmówił komentarza na temat tej sprawy.
Zatrzymanie skomentował za to Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla. Z tego co wiem, to obywatel Rosji, więc powinniśmy otrzymać informacje na ten temat za pośrednictwem kanałów dyplomatycznych. Kiedy już będziemy je mieli, i jeśli zatrzymany wyrazi taką wolę, oczywiście będziemy pomagać bronić jego praw jako obywatela Rosji - zaznaczył.
W ubiegłym roku francuscy celnicy przejęli dwa jachty Rosjanina - w tym 27-metrowy Le Petite Ourse - w odpowiedzi na nałożone na Rosjanina sankcje. Ten ruch sprawił, że Kuzmiczew zaczął walczyć w sądzie o to, by nie można było ujawnić informacji na temat należących do niego nieruchomości. Miliarder zdołał doprowadzić do cofnięcia tej decyzji.
W chwili nałożenia na niego sankcji, zakazujących wjazdu do Unii Europejskiej, Rosjanin już znajdował się we Francji, z którą łączą go więzy rodzinne.
Magazyn "Forbes" szacuje majątek Kuzmiczewa na 6,4 mld dolarów. Fortunę zbił po założeniu z dwoma innymi kolegami konsorcjum inwestycyjnego Alfa Group i LetterOne. Był udziałowcem Alfa-Banku. Na liście najbogatszych Rosjan zajmuje 25.miejsce.