Izba Społeczna Federacji Rosyjskiej, struktura konsultacyjna przy prezydencie FR, zwróciła się do OBWE i Rady Praw Człowieka ONZ o zajęcie się sprawą demontażu radzieckich pomników w Polsce. Poinformowała o tym na konferencji prasowej w Moskwie przewodnicząca Komisji ds. rozwoju społecznej dyplomacji i wspierania diaspory rosyjskiej za granicą Izby Społecznej, Jelena Sutormina. Spotkanie z mediami - jak przekazała agencja TASS - poświęcone było "wojnie pomnikowej" w Polsce.
Dzisiaj skierowany został apel do Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). Wiem, że stały przedstawiciel Rosji przy OBWE poruszy ten temat na posiedzeniu organizacji - oświadczyła Jelena Soturmina. Dodała, że "problem burzenia radzieckich pomników" zostanie też przedyskutowany na posiedzeniu Rady Praw Człowieka ONZ, w którym - jak zapowiedziała - weźmie udział delegacja Izby Społecznej FR.
W ubiegły czwartek przedstawicielka Izby Społecznej FR ogłosiła, że struktura ta zwróciła się do UNESCO z prośbą o zablokowanie decyzji polskich władz. Oznajmiła, że strona rosyjska poprosiła również Międzynarodową Radę Ochrony Zabytków i Miejsc Historycznych (ICOMOS), która jest organizacją doradczą UNESCO, o ocenę tego projektu.
W Rosji panuje niezrozumienie naszych planów dotyczących pomników radzieckich - mówi w rozmowie z RMF FM Andrzej Zawistowski, dyrektor biura edukacji IPN. Podkreśla, że plan Instytutu nie zakłada niszczenia pomników - chodzi o przeniesienie ich i zgromadzenie w jednym miejscu. By stworzyć pewne miejsce, które będzie miało walory edukacyjne, poznawcze, będzie niosło za sobą pewną wartość, a nie tylko złomowiska - tłumaczy Zawistowski.
Wcześniej TASS poinformował, że polski Instytut Pamięci Narodowej przygotował projekt usunięcia ponad 500 pomników wdzięczności Armii Czerwonej, wzniesionych w Polsce po II wojnie światowej. Rosyjska agencja powołała się na wypowiedź prezesa IPN Łukasza Kamińskiego dla portalu Onet. Kamiński mówił portalowi o trwającej inwentaryzacji sowieckich pomników.
Do czerwca zaproponujemy akcję, która będzie zachęcać samorządy do likwidowania sowieckich pomników, zanim jeszcze powstanie odpowiednia ustawa - powiedział prezes IPN. Ich pozostawienie jest konsekwencją niedokończenia w Polsce przemian z początku lat 90. Był to fatalny błąd, który od lat daje paliwo wykorzystywane w propagandzie i prowokacjach wymierzonych przeciwko naszej ojczyźnie - podkreślił.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji ostrzegło w czwartek, że Moskwa nie pozostawi bez reakcji ewentualnego demontażu radzieckich pomników w Polsce. Zarazem wyraziło nadzieję, że polskie władze odstąpią od tych zamierzeń. Wyrażamy nadzieję, że polskie władze nie ulegną eksternistycznie nastawionym politykom i nie będą prowadzić działań, które rzeczywiście graniczą z barbarzyństwem - oświadczyła rzeczniczka MSZ FR Maria Zacharowa na konferencji prasowej w Moskwie.
W piątek polskie MSZ uznało wypowiedź rzeczniczki rosyjskiego MSZ za "wysoce niewłaściwą". Polska zapewnia cmentarzom żołnierzy rosyjskich pełną opiekę i ochronę, zatem mówienie o rzekomej "wojnie pomnikowej" nie ma nic wspólnego z rzeczywistością - czytamy w oświadczeniu MSZ Polski.
Polskie MSZ przypomniało, że kwestie opieki nad miejscami pamięci reguluje umowa między rządem RP a rządem FR z 1994 r. W Polsce znajduje się 1875 cmentarzy i kwater żołnierzy rosyjskich i radzieckich, jak podkreślił resort, od 1989 roku nie został zlikwidowany ani jeden z tych cmentarzy.
Mimo to - jak donosi moskiewski korespondent RMF FM Przemysław Marzec - padają coraz mocniejsze słowa. Szef Rosyjskiego Towarzystwa Wojenno-Historycznego grozi nawet, że Polska prowadząc "wojnę pomnikową" kwestionuje swoje obecne granice. Nie ma pomników, to nie było wyzwolenia, ale okupacja. Kwestionuje się wynik drugiej wojny światowej, czyli także granice - mówi Michaił Miagkow. Jednocześnie zapowiedział propagandowe uderzenie. Mają powstawać m.in. filmy sławiące polsko-radzieckie braterstwo broni.
(rs)