W ramach kolejnych "niezapowiadanych" manewrów siły zbrojne Rosji przećwiczą jednoczesne desantowanie z powietrza 3500 żołnierzy na terytorium umownego wroga. O rozpoczęciu ćwiczeń, w których uczestniczy łącznie około 4000 żołnierzy wojsk powietrznodesantowych i 36 wojskowych samolotów transportowych, poinformowało Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej.

REKLAMA

Manewry potrwają do soboty. Będzie to pierwsze od 20 lat masowe desantowanie żołnierzy z powietrza w Rosji. Miejsca zrzutu nie ujawniono. Podano tylko, że w ćwiczeniach bierze udział dywizja powietrznodesantowa z Iwanowa, 245 km na północny wschód od Moskwy.

Manewrami dowodzi dowódca Wojsk Powietrznodesantowych FR generał Władimir Szamanow. Jest on oskarżany przez obrońców praw człowieka o zbrodnie wojenne w Czeczenii.

57-letni Szamanow uczestniczył w obu kampaniach wojennych w Czeczenii, gdzie dosłużył się tytułu Bohatera Rosji. Według Human Rights Watch to dowodzeni przez niego żołnierze w grudniu 1999 roku krwawo spacyfikowali wioskę Ałchan-Jurt, ok. 15 km na południowy zachód od Groznego, zabijając 17 mieszkańców. Zastrzelona została m.in. 100-letnia kobieta.

Generał zyskał potem przydomek "rzeźnika z Czeczenii". Wojska, którymi dowodził, oskarża się również o ostrzelanie uchodźców czeczeńskich pod Szami-Jurtem 29 października 1999 roku i bombardowanie cywilów w Katyr-Jurcie 4 lutego 2000 roku.

W miniony czwartek, 6 marca, na poligonie Kapustin Jar, w północno-zachodniej części obwodu astrachańskiego, na południu Rosji, rozpoczęły się manewry wojsk Obrony Powietrznej Zachodniego Okręgu Wojskowego Federacji Rosyjskiej.

Są to największe takie ćwiczenia w historii tego okręgu. Uczestniczy w nich około 3,5 tys. wojskowych zajmujących się obroną powietrzną, tj. przeciwlotniczą i przeciwrakietową. Na poligon ściągnięto ponad 1000 jednostek sprzętu wojskowego i specjalnego.

Ćwiczenia potrwają miesiąc i zakończą się strzelaniem do różnych celów powietrznych z systemów S-300, Buk M1, Osa, Streła-10, Tunguska i Igła.
W zeszły wtorek, 4 marca, zakończyła się zarządzona przez prezydenta Rosji Władimira Putina 26 lutego kontrola gotowości bojowej sił zbrojnych FR. W ćwiczeniach, które objęły siły okręgów wojskowych zachodniego i centralnego, a także niektórych rodzajów wojsk, uczestniczyło ponad 150 tys. żołnierzy, 90 samolotów, ponad 120 śmigłowców, 880 czołgów, ponad 1200 jednostek sprzętu wojskowego i 80 okrętów.

Ich celem - jak przekazał minister obrony FR Siergiej Szojgu - było "sprawdzenie gotowości wojsk do działań przy rozwiązywaniu sytuacji kryzysowych, stwarzających zagrożenie dla bezpieczeństwa militarnego kraju". Minister utrzymywał, że kontrola w żaden sposób nie była związana z wydarzeniami na Ukrainie, choć odbywała się również u granic Rosji z tym krajem.

Putin zarządził sprawdzian gotowości bojowej wojsk nazajutrz po nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa FR, które w całości było poświęcone sytuacji na Ukrainie po obaleniu prezydenta Wiktora Janukowycza.

1 marca prezydent Rosji wystąpił do Rady Federacji o zgodę na użycie wojsk FR na terytorium Ukrainy. Izba wyższa parlamentu niezwłocznie zgodę taką wyraziła. Po otrzymaniu zgody Putin oznajmił, że na razie nie ma potrzeby wysyłania tam wojsk.

(mpw)