„Wczoraj i dzisiaj robiłam wszystko, żeby jakoś się pozbierać i w ogóle wyjść na kort, ale na niewiele to się zdało, nogi dzisiaj po prostu stały" - powiedziała Agnieszka Radwańska po przegranym meczu z Sereną Williams. „Moje serce bardzo chciało walczyć” – podkreśliła.
Po meczu Serena powiedziała mi, że podziwia mnie za to, że w ogóle dziś wyszłam na kort. Pewnie niejedna dziewczyna by odpuściła. Musze przyznać, że tak źle jak dzisiaj to się jeszcze nie czułam na korcie, tak solidnie dostałam w kość w dwóch poprzednich meczach - powiedziała Radwańska, która w środę zakończyła grę po drugiej w nocy. Po takich maratonach raczej już nie wybiorę się nigdzie na miasto. Obecnie moje nogi by tego na pewno nie wytrzymały, niestety. Teraz marzę tylko o odpoczynku, nie tylko po tym turnieju - przyznała.
To był długi i wyczerpujący sezon, w którym zagrałam dużo meczów i dużo turniejów, o wiele więcej, niż we wcześniejszych latach - powiedziała Polka po występie w Stambule. Nie mogę narzekać, bo jeszcze nigdy nie zakończyłam roku na czwartej pozycji w rankingu, a w lecie byłam przecież numerem dwa na świecie - podkreśliła. Nareszcie wakacje, więc na pewno przez kilka dni nie wezmę rakiety do ręki. Wyjeżdżam teraz na dziesięć dni gdzieś, gdzie będzie ciepło, ale później wracam już do codzienności, czyli treningów - dodała. Jeszcze w połowie listopada lecę do Kanady na pokazówkę, którą zagram z Sereną, wiec nie odpoczniemy od siebie - zaznaczyła. Może wreszcie uda mi się wygrać z Sereną, przydałoby się, ale pewnie pokazówka się nie liczy - oceniła krakowianka.