Agnieszka Radwańska komplementowała Amerykankę Serenę Williams, z którą przegrała w półfinale turnieju WTA Tour w Toronto. Polska tenisistka podkreśliła jednak też, że mecz był bardzo wyrównany. "Miałam swoje szanse, ale ich nie wykorzystałam" - oceniła.
Zajmująca czwarte miejsce w rankingu WTA Polka sześć razy mierzyła się dotąd na korcie z będącą liderką światowej listy Williams. Tak jak w poprzednich pojedynkach musiała uznać wyższość Amerykanki. Poprzednio zawodniczki te spotkały się w marcu w półfinale turnieju w Miami i wówczas 24-letnia krakowianka przegrała 0:6, 3:6. W Toronto walka była bardziej zacięta i Radwańska uległa 6:7 (3-7), 4:6.
Ten mecz był zdecydowanie lepszy niż pojedynek w Miami. Serena prezentowała się jednak bardzo dobrze, zwłaszcza w tie-breaku. Niewiarygodna gra w najważniejszych momentach - to właśnie z tego powodu jest numerem jeden na świecie. Nie miałam jak się temu dziś przeciwstawić - zaznaczyła Polka.
Starsza o osiem lat Amerykanka także nie szczędziła pochwał rywalce. Jak dodała, najwięcej problemu sprawiały jej płaskie piłki posyłane przez Radwańską.
Minęło już trochę czasu od naszego ostatniego spotkania i można powiedzieć, że częściowo zapomniałam o tej jej broni. Z czasem jednak przyzwyczaiłam się do takich zagrań i było już trochę lepiej. To był z pewnością jeden z naszych najbardziej zaciętych pojedynków, a miałyśmy już kilka dobrych meczów - podkreśliła Williams.
Zajmująca pierwszą lokatę w rankingu tenisistek Amerykanka to jedyna zawodniczka z czołowej dwudziestki tego zestawienia, której 24-letnia Polka jeszcze nie pokonała.
W finale imprezy z Toronto Williams zmierzy się z Rumunką Soraną Cirsteą. Na koncie ma 53 zwycięstwa w turniejach WTA, co daje jej dziewiąte miejsce na liście wszech czasów ex aequo z Moniką Seles.