Od początku roku ponad 160 tys. osób wstąpiło do naszej armii, zatem nie potrzebujemy powszechnej mobilizacji i nie planujemy jej - oświadczył przywódca Rosji Władimir Putin podczas corocznego forum ekonomicznego w Petersburgu. Stwierdził też, że do zwycięstwa na Ukrainie nie jest mu potrzebna broń atomowa.

REKLAMA

Putin oświadczył, że obecnie nie ma zamiaru użyć broni nuklearnej w konflikcie na Ukrainie, choć jego wypowiedź nie była pozbawiona elementów wprowadzających niepewność.

Mamy doktrynę nuklearną, która głosi, że użycie broni nuklearnej jest możliwe w wyjątkowym przypadku, gdy zagrożona jest suwerenność i integralność terytorialna naszego kraju. Ale doktrynę można zmienić. To samo dotyczy testów nuklearnych. Jeśli zajdzie taka konieczność, będziemy przeprowadzać testy, ale na razie nie ma takiej potrzeby - powiedział rosyjski dyktator.

Przekonywał, że Rosja ma "o wiele więcej taktycznej broni nuklearnej niż inne kraje europejskie, nawet jeśli Stany Zjednoczone sprowadziłyby do Europy swoją". Dodał, że wątpi, aby USA użyły własnej broni atomowej w przypadku wymiany ataków nuklearnych między Rosją a krajami Europy Zachodniej.

Temat broni atomowej Putin podjął po pytaniu od wpływowego rosyjskiego analityka Siergieja Karaganowa, który zapytał, czy Rosja powinna mieć przygotowany "pistolet nuklearny". Karaganow w ubiegłym roku zaproponował przeprowadzenie przez Moskwę ograniczonego ataku nuklearnego na jednego z członków NATO w Europie, aby zmusić Zachód do wycofania się z konfliktu na Ukrainie i tym samym - jak się wyraził - zapobiec wybuchowi trzeciej wojny światowej.