Siódmą pozycję zajęli polscy skoczkowie w konkursie drużynowym w niemieckim Willingen. Zawody zaliczane do Pucharu Świata zdominowali Norwegowie, którzy prowadzili od początku do końca. Na podium stanęli jeszcze Austriacy i Niemcy.
Polacy nie byli w stanie nawiązać walki z najlepszymi. Zawody zakończyli na 7. miejscu. W drugiej serii na moment, po skoku Krzysztofa Miętusa, awansowali na szóstą pozycję. Jednak w ostatniej kolejce Czech Roman Koudelka uzyskał 141, a Kamil Stoch - tylko 134,5 metra i biało-czerwoni powrócili na siódme miejsce.
W ścisłej czołówce zwycięstwa nie dali sobie wydrzeć Norwegowie - Austriacy musieli zadowolić się drugą pozycją. Na trzecie miejsce udało się awansować reprezentantom Niemiec.
W drużynie polskiej najwyższe noty otrzymał Kamil Stoch. Nie był to jednak występ na miarę ostatniego startu przed tygodniem w Predazzo, gdzie odniósł czwarte w karierze zwycięstwo w Pucharze Świata. Tym razem zawodnik z Zębu indywidualnie miał wyniki 14. i dziewiąty. W pierwszej serii najwyżej oceniono skok Austriaka Andreasa Koflera (143,5 m), a w drugiej - wspomnianego Koudelki.
W niedzielę nasi skoczkowie znów pojawią się na skoczni w Willingen, tym razem w konkursie indywidualnym. Na belce zobaczymy pięciu Polaków: Kamila Stocha, Piotra Żyłę, Krzysztofa Miętusa, Macieja Kota i Tomasza Byrta.