Kuba Przygoński notuje piąty czas na trzecim odcinku specjalnym rajdu Dakar. Najmłodszy motocyklista ORLEN Team odrobił ponad 7 minut straty do lidera i w klasyfikacji generalnej wskoczył na dziesiątą pozycję. Szymon Ruta, który jechał bezbłędnie, przed metą stracił kilka godzin z powodu awarii przedniego napędu.

REKLAMA

Szymon Ruta jechał bardzo szybko do siódmego punktu pomiaru czasu, gdzie zanotował 18. wynik. Walczył zaciekle z Adamem Małyszem, który w tym samym miejscu był o 3’15 szybszy. Na 700 metrów przed metą Małysz zakopał się w wydmie i ostatecznie spadł w wynikach na 23. pozycję. Szymon Ruta zatrzymał się natomiast trzy kilometry przed metą z powodu awarii samochodu.

Załoga straciła prawie 5 godzin, próbując się wydostać z piasków, dysponując wyłącznie tylnym napędem. Bez przedniego napędu, przy aucie, które ma tak lekki tył pokonanie piasków graniczyło z cudem. Posuwaliśmy się po dwa metry, podkładaliśmy szyny, odkopywaliśmy auto i tak nieskończoną liczbę razy - komentował bezpośrednio na biwaku Szymon Ruta.

Przygoński w pierwszej dziesiątce rajdu

Klasę pokazał motocyklista Kuba Przygoński. Przystępując do etapu zawodnik ORLEN Team obiecywał, że będzie odrabiał stratę z poprzedniego dnia wynikającą z nawigacyjnej pomyłki. Na metę OSu wjechał zaledwie 5’20 po zwycięzcy i wskoczył tym samym do czołowej dziesiątki rajdu. Goniłem i cały czas wyprzedzałem. Strasznie się kurzyło na początku etapu. Później było kilka tak niebezpiecznych miejsc z wielkimi dziurami, że otwierały mi się szeroko oczy. Zaliczyłem parę naprawdę groźnych skoków, na szczęście moje zawieszenie jakoś to przyjęło. Wjeżdżam się jednak w swoją prędkość. Bezbłędnie nawigowałem i jestem zadowolony - mówił na mecie Kuba Przygoński.

Spośród pozostałych zawodników ORLEN Team Jacek Czachor zajął 25. Miejsce, co daje mu 30. pozycję w klasyfikacji generalnej. Marek Dąbrowski był 82. i zajmuje 69. Miejsce w wynikach rajdu. Jeden ze zjazdów był fantastyczny po względem widoków, trasa wiodła prawie pionową ścianą prosto w stronę oceanu. Było tak stromo, że aż zaciskało uszy - mówił o wczorajszym odcinku Marek Dąbrowski.