Miało działać od dziś, nie wiadomo czy zadziała przed Euro. Chodzi o Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego, do którego trafiać miały wszystkie połączenia z numeru alarmowego 112 w woj. pomorskim.
Choć budynek centrum jest gotowy już od ponad miesiąca, to w praktyce wciąż nie można rozpocząć tam pracy. Brakuje oprogramowania, które miało pozwolić na odbieranie połączeń w jednym miejscu. Obecnie trwa instalacja tego oprogramowania. Mamy nadzieję, że niebawem będziemy mogli uruchomić Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego - tłumaczy Roman Nowak, rzecznik wojewody pomorskiego. Nie chce on jednak podać konkretnej daty inauguracji pracy Wojewódzkiego centrum Powiadamiania Ratunkowego. Być może to, chęć uniknięcia kolejnej wpadki. Deklarowanego wielokrotnie terminu 15 maja tego roku, nie udało się dotrzymać.
Urzędnicy tłumaczą, jedynie, że robią wszystko, żeby centrum zaczęło działać przed Euro 2012. Wiadomo natomiast, że po instalacji systemu, będzie go trzeba jeszcze przetestować, a to także wymaga czasu. Musimy pamiętać, że tu chodzi o system ratujący ludzkie życie, więc nie ma tu miejsca na prowizorkę czy jakieś ewentualnie, nie daj boże błędy - tłumaczy rzecznik wojewody pomorskiego. Co ciekawe, aktualną wersją oprogramowania służby dysponują dopiero od sześciu dni.
Dlaczego oprogramowanie jest instalowane w ostatniej chwili? Rzecznik wojewody Rafał Nowak, nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie. Nie umie również wskazać konkretnej osoby odpowiedzialnej za kwestie techniczne związane z numerem 112. Jednym słowem - chaos.
Z podobnym chaosem wiążą się zasady na jakich działa teraz numer alarmowy. Połączenia są odbierane w komendach powiatowych straży pożarnej i policji. Jeśli dzwonimy z telefonu komórkowego połączenie odbierze policjant, jeśli z telefonu stacjonarnego słuchawkę podniesie strażak.
Po uruchomieniu Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego cały system ma działać łatwiej i sprawniej. W mieszczącym się przy Komendzie Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej centrum, telefony odbierać ma 10 przeszkolonych dyżurnych, znających języki obce. Mają przyjąć zgłoszenie, ocenić sytuację, i rozdysponować do akcji odpowiednie służby. Jeśli centrum nie rozpocznie pracy przed Euro, to w trakcie turnieju trudniej będzie koordynować pracę służb ratowniczych.