Policja w czasie manifestacji rolników zachowywała się niezwykle powściągliwie - ocenił premier Donald Tusk. Jak dodał, policja została zaatakowana przez niektórych z protestujących. "Ci którzy złamali prawo w czasie manifestacji, odpowiedzą za to prawnie" - zadeklarował.
W czasie czwartkowej konferencji prasowej przed wylotem do Rumunii szef polskiego rządu odniósł się do środowych protestów rolników w stolicy. Wszyscy widzieli, co działo się w Warszawie. Byli protestujący rolnicy, dołączyła do nich przedstawiciele "Solidarności" Piotra Dudy i osoby, które dopuszczały się z powodów politycznych czy innych - aktów przemocy wobec służb porządkowych - powiedział szef rządu.
Zapowiedział, że "ci, którzy złamali prawo w czasie manifestacji, ci którzy doprowadzili do takich dramatów, jak choćby ciężko ranny policjant uderzony kamieniem, będą odpowiadali prawnie".
Nie traktuję ich jako demonstrujących rolników, tylko osoby, które naruszył prawo - powiedział Tusk. Natomiast - jak zaznaczył - z rolnikami będę rozmawiał tak czy inaczej.
Nie będę rozmawiał z chuliganami, tylko będę rozmawiał z rolnikami - zadeklarował premier.
Jak mówił, jest oburzony zachowaniem niektórych manifestujących, ale jest za stary i zbyt doświadczony, żeby nie wiedzieć, że przy tego typu masowych demonstracjach zawsze znajdą się ludzie nieodpowiedzialni albo agresywni. Ale to nie zmienia mojego przekonania, że rolnicy w Polsce mieli dużo uzasadnionych powodów do niepokoju - dodał premier.
Cay czas trwa analiza nagra z dzisiejszych wydarze. Niestety w wielu przypadkach mamy do czynienia z prowokacyjnym zachowaniem wobec policjantw. Nie brakuje rwnie przypadkw braku szacunku dla barw narodowych. pic.twitter.com/FKpN4EAlEz
Policja_KSPMarch 6, 2024
Dopytywany, dlaczego polska policja rzucała w protestujących rolników kamieniami czy kostką brukową, co - według dziennikarza - widać na wielu nagraniach udostępnionych w sieci, premier powiedział, że "to jest nieprawda". Jak zaznaczył, "nie ma takich informacji". Jeśli ma pan jakiekolwiek informacje o celowych, zorganizowanych prowokacjach, proszę niezwłocznie udać się na policję oraz do prokuratury i zgłosić ten fakt, ponieważ mówi pan o popełnianych przestępstwach - powiedział Tusk. Zapewnił, że "z całą pewnością będzie przeprowadzone dochodzenie".
Premier powiedział też, że widział w internecie nagrania, o których wspominał dziennikarz. Znam te nagrania, o których pan mówi. Widziałem je. Kilkadziesiąt różnych zdjęć sprzed dwudziestu lat, sprzed pięciu lat, które miałyby świadczyć o brutalności policji. Zgadzam się, że mamy do czynienia z wieloma prowokacjami, ale zapewniam, że nie ta strona (policja - red.) odpowiada za te prowokacje - powiedział szef rządu.
Podkreślił, że "każdy kto rzeczywiście pozwolił sobie na prowokacje albo dezinformacje - będzie w ten czy inny sposób za to odpowiadał". Na pewno nie jest to policja. Policja zachowywała się niezwykle powściągliwie i została zaatakowana przez niektórych z protestujących kostką brukową. Wszyscy to widzieli. Dysponujemy odpowiednimi materiałami, które na pewno będą pomocne w dochodzeniu do odpowiedzialności tych ludzi - mówił szef polskiego rządu.
Domagamy się dymisji ministra Kierwińskiego za to, co się wczoraj stało. To się nie mogło stać bez przyzwolenia z góry - powiedział wicemarszałek Sejmu z Konfederacji Krzysztof Bosak, który był gościem Roberta Mazurka w Porannej rozmowie w RMF FM. Podkreślił, że będzie żądał od premiera informacji w tej sprawie.
Ja byłem na manifestacji rolników, i pod Sejmem i pod kancelarią premiera, w południe, później miałem obowiązki w Sejmie i było bardzo spokojnie - widziałem setki, jeśli nie tysiące protestujących ludzi, którzy byli spokojni i wobec dziennikarzy, i wobec polityków, i wobec policji - powiedział Bosak.
Stwierdził, że "to, co się działo przed Sejmem, to jest dla mnie skandal i to sztucznie sprowokowany". Nasi posłowie byli świadkami tego skandalu - dodał.
W środę w stolicy odbył się protest rolników, w którym brali udział również m.in. przedstawiciele "Solidarności" oraz leśnicy. Protest rozpoczął się przed południem przed siedzibą Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, następnie manifestujący przeszli przed budynki Sejmu. W trakcie protestu doszło do starć manifestantów z policją. W stronę policji rzucano kostką brukową, a służby odpowiedziały gazem łzawiącym.
KSP poinformowała, że w związku z fizyczną agresją niektórych osób protestujących przy ul. Wiejskiej wobec funkcjonariuszy policji, konieczne było wykorzystanie środków przymusu bezpośredniego. "Należy podkreślić, że wcześniej osoby te były wzywane do zachowania zgodnego z prawem" - napisali stołeczni policjanci na platformie X.
Według szacunków ratusza, w środowym proteście uczestniczyło około 30 tysięcy osób. Miasto przygotuje dokumentację zniszczeń infrastruktury miejskiej i rozważa możliwość wystąpienia do organizatorów o pokrycie strat.