Łódzka posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska po raz pierwszy od 1991 roku nie dostała się do Sejmu. W parlamencie zabraknie też m.in. Jadwigi Emilewicz, Tadeusza Cymańskiego czy Zbigniewa Girzyńskiego. Janusz Korwin-Mikke wyraźnie przegrał wybory.
Według danych ze 100 proc. komisji, w niedzielnych wyborach do Sejmu PiS uzyskało 35,38 proc.; KO - 30,70 proc.; Trzecia Droga - 14,40 proc.; Nowa Lewica - 8,61 proc.; Konfederacja - 7,16 proc.; Bezpartyjni Samorządowcy - 1,86 proc. - wynika z danych PKW opublikowanych we wtorek rano. Frekwencja w wyborach do Sejmu wyniosła 74,38 proc.
Łódzka posłanka Platformy Obywatelskiej Iwona Śledzińska-Katarasińska zasiadała w Sejmie nieprzerwanie od 1991 roku. Wyniki tegorocznych wyborów sprawiły, że zabraknie jej w sejmowych ławach w kolejnej kadencji. Śledzińska-Katarasińska zdobyła ponad sześć tysięcy głosów i zajęła siódme miejsce w okręgu spośród kandydatów KO.
Śledzińska-Katarasińska sprawowała mandat poselski nieprzerwanie od 32 lat, reprezentując m.in. Unię Demokratyczną, Unię Wolności i Platformę Obywatelską. Posłanka jest dziennikarką, należała do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, w PRL pracowała w "Dzienniku Łódzkim", "Głosie Robotniczym" i Telewizji Polskiej w Łodzi. Od początku lat 80. związana z NSZZ "Solidarność" i środowiskiem opozycji niepodległościowej. W stanie wojennym internowana do 16 grudnia 1981 r.
Co ciekawe, z czworga posłów, którzy reprezentowali łódzką PO od 2019 roku, w Sejmie pozostanie tylko Małgorzata Niemczyk.
Janusz Korwin-Mikke, o którym było niezwykle głośno w końcówce kampanii wyborczej, nie zdołał wywalczyć mandatu poselskiego.
W okręgu podwarszawskim startujący z list Konfederacji Korwin-Mikke zdobył niespełna 10 tysięcy głosów. Ponad dwa razy lepsza była druga na liście Konfederacji Karina Bosak, żona Krzysztofa Bosaka.
Korwin-Mikke przegrał, co więcej, jak twierdzą partyjni liderzy, mógł pociągnąć w dół całe ugrupowanie. Gdyby pan Janusz był ukryty, mielibyśmy lepszy wynik. Jego komentarze były szeroko obecne i nam zaszkodziły na finiszu kampanii. Odstraszyły wielu wyborców - zupełnie niepotrzebnie - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Krzysztof Bosak, odnosząc się do zarzutów Janusza Korwin-Mikkego, który sugerował, że to przez słabe eksponowanie go Konfederacja uzyskała wynik gorszy od oczekiwań i sondażowych prognoz.
W X kadencji Sejmu Prawo i Sprawiedliwość będzie musiało radzić sobie bez Tadeusza Cymańskiego. Poseł sześciu kadencji tym razem nie poradził sobie w wyborczych zmaganiach w okręgu gdańskim.
W okręgu numer 25 zwyciężyła Koalicja Obywatelska. PiS zdobyło trzy mandaty, ale Cymański nie załapał się do czołowej trójki. Dokładnie o 100 głosów wyprzedził go Jarosław Sellin i to on zgarnął ostatni mandat dla PiS.
W porównaniu z ostatnią kadencją Sejmu PiS poniósł duże straty. W ławach sejmowych nie zasiądzie m.in. Jadwiga Emilewicz, która do ostatniej chwili walczyła o mandat w okręgu poznańskim z posłem Bartłomiejem Wróblewskim.
PiS nie będzie mógł skorzystać także z usług Przemysława Czarneckiego, Zbigniewa Girzyńskiego, czy wiceszefa MSWiA Błażeja Pobożego. Do parlamentu nie dostali się także m.in: Monika Pawłowska, Anna Paluch, Tomasz Rzymkowski.
Paweł Szramka z Koalicji Obywatelskiej przegrał wyborczą rywalizację w Toruniu, zajmując dopiero piąte miejsce wśród polityków KO.
Do Sejmu nie dostaną się także Paweł Poncyliusz, Aleksander Pociej, czy Michał Wypij.
Startujący z List Trzeciej Drogi Artur Dziambor nie zdołał wywalczyć mandatu posła z okręgu gdyńskiego. W okręgu wrocławskim odpadł inny polityk Trzeciej Drogi Jacek Protasiewicz.
Poza Sejmem znalazł się m.in. Maciej Gdula z Nowej Lewicy, a także jego partyjne koleżanki Anita Sowińska i Monika Firlej.
Konfederacji nie udało się wprowadzić do parlamentu Anny Marii Siarkowskiej a także Dobromira Sośnierza.