Kontrowersyjna decyzja tarnobrzeskiej Prokuratury Okręgowej. Śledczy umorzyli postępowanie dotyczące powodzi z maja 2010 roku. W wyniku przerwania wałów zalana została prawobrzeżna część Sandomierza i kilka osiedli w Tarnobrzegu. Zginęło 7 osób, a setki straciły dorobek życia.
Według śledczych, nie można nikomu przypisać odpowiedzialności za powódź, bo winna była sama przyroda. Zdaniem prokuratorów, poziom Wisły w krytycznym momencie był o 30 centymetrów wyższy, niż wały przeciwpowodziowe. Woda przelała się na odcinku 1500 metrów, zniszczyła zabezpieczenia i doprowadziła do przerwania wału. I to była bezpośrednia przyczyna powodzi.
Śledczy uznali także, że wały były w dobrym stanie, dlatego osoby odpowiedzialne za ich modernizację i utrzymanie, nie poniosą konsekwencji. Nikt nie zostanie również ukarany za drzewa i krzewy rosnące w korycie Wisły. To one spiętrzyły wodę, blokując jej naturalny przepływ. Nie można ich było wcześniej usunąć, ponieważ znajdowały się na terenie objętych ochroną Natura 2000.
Doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez osoby odpowiedzialne za stan wałów przeciwpowodziowych złożyli mieszkańcy tarnobrzeskiego osiedla Wielowieś, a także mieszkańcy prawobrzeżnej części Sandomierza. Twierdzili oni, że wskutek nienależytego remontu - konserwacji wału - mogło dojść do przelania, a później rozmycia, co w konsekwencji spowodowało powódź.
Od decyzji prokuratury o umorzeniu postępowania przysługuje prawo zażalenia, które należy złożyć do Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu.