Koalicja KO, Trzeciej Drogi oraz Lewicy rozważa wprowadzenie rotacyjnego marszałka Sejmu. Stanowisko miałby piastować Szymon Hołownia i Włodzimierz Czarzasty, zmieniliby się po dwóch lata, w połowie kadencji. „Uważam, że system rotacyjny jest bardzo dobry dla demokracji” - mówi dr hab. Anna Siwierska-Chmaj, politolog z Uniwersytety Rzeszowskiego, na antenie internetowego Radia RMF24.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Politolog o nowo tworzącym się rządzie: Pomysł na system rotacyjny jest bardzo zdrowy dla demokracji

Wizja rotacyjnego marszałka Sejmu staje się coraz bardziej prawdopodobna. Ostateczna decyzja ma zostać podjęta do 13 listopada, kiedy to odbędzie się inauguracyjne posiedzenie Sejmu. Zdaniem eksperta jest to świetny pomysł: Władza ma destrukcyjny wpływ na ludzki charakter i na osoby ją sprawujące. Uważam, że sprawowanie władzy w systemie rotacyjnym i określonym czasowo jest bardzo dobre dla demokracji.

Politolog zwraca także uwagę na kwestie różnic światopoglądowych członków koalicji: Ja nie robiłbym z tego tragedii, raczej bym powiedziała, że to nas chroni przed zakusami autorytarnymi, które mogłyby się ewentualnie pojawić. Wszystko, co będzie ograniczać władzę jednostki w koalicji, będzie dobre - komentuje gość Tomasza Terlikowskiego.

Sprawowanie funkcji marszałka przez liderów Trzeciej Drogi i Lewicy może prowadzić do wielu konfliktów i sporów. Ugrupowania te mają odmienne zdanie na wiele tematów, choćby kwestie aborcji. Zdaniem Anny Siwierskiej-Chmaj jest to nieuniknione: Będziemy obserwować konflikty, bo taka jest dynamika ugrupowań liberalnych i lewicowych, że tam ile osób, tyle opinii. Ekspert zauważa jednak, że takie sporą mogą okazać się przydatne: My, wyborcy, mamy wgląd w te spory, my je obserwujemy i te spory nawzajem ograniczają czasami niezdrowe ambicje poszczególnych jednostek - wyjaśnia ekspert.

Największe poruszenie w związku z obsadzaniem nowych stanowisk dociera z obozu Lewicy i Trzeciej Drogi. Politycy KO i PSL zachowują znacznie większą wstrzemięźliwość i nie wdają się w spory koalicyjne. Politycy, którzy już władzę sprawowali, wiedzą, że ona wymaga pragmatycznego podejścia i że nie wszystkie spory muszą wychodzić na światło dzienne - komentuje gość internetowego Radia RMF24.

Zwraca także uwagę, że najwięcej informacji o sporach w nowej koalicji, dochodzi ze strony PiS: Chyba najgłośniej o tych sporach koalicyjnych to krzyczą przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości. Powiedziałabym, że to jest narracja prawej strony, żeby pokazać, że ta koalicja, nie będzie potrafiła sprawować władzy - dodaje Anna Siwierska-Chmaj.

Różnice programowe

Do mediów trafia coraz więcej przecieków na temat tego, kto obejmie stanowiska w nowym rządzie. Informacje wypływają głównie od polityków partii Razem, którzy sygnalizują, że istotne dla nich postulaty nie będą realizowane przez koalicję rządzącą. Są to m.in. kwestie praw kobiet i aborcji, związków partnerskich i praw człowieka.

Zdaniem eksperta potrzeba czasu na wprowadzenie takich zmian: Politycy Lewicy muszą mieć świadomość, że żeby zmieniać rzeczywistość, to najpierw trzeba załatwić najistotniejsze kwestie. Mam na myśli kwestie budżetowe, bo to będzie palący problem po powołaniu nowego rządu - dodaje na zakończenie rozmowy gość Tomasza Terlikowskiego.

Opracowanie: Rudolf Zych