Duński napastnik Nicklas Bendtner ukarany grzywną 100 tys. euro za pokazanie majtek z logo firmy bukmacherskiej stał się najczęściej pokazywanym w duńskich mediach piłkarzem mistrzostw Europy. Jego wartość jako zawodnika została wyceniona przez branżę na dwa miliony euro.
Bendtner po strzeleniu bramki w meczu z Portugalią 13 czerwca opuścił spodenki i pokazał zieloną bieliznę z nazwą irlandzkiej firmy bukmacherskiej. UEFA potraktowała to jako niedozwoloną reklamę i ukarała zawodnika grzywną. Firma bukmacherska poinformowała, że zapłaci karę.
Duńska agencja zajmująca się sponsoringiem reklamowym wyliczyła, że dla irlandzkiej firmy pokazanie logo we wszystkich mediach świata oraz powtórzenie jej po ogłoszeniu kary przez UEFA warta jest co najmniej 2 miliony euro. To jest wielki biznes i jak się okazało, dokładnie wyreżyserowany - powiedział Thomas Klaerke, dyrektor firmy "Sponsorpeople". Pierwszym ruchem było pokazanie majtek. Drugim spodziewana kara UEFA i komentarze co do jej wysokości, a trzecim oświadczenie bukmachera o zapłaceniu kary Bendtnera. W ten sposób już przynajmniej trzy razy zdjęcia z nazwą firmy pojawiły się w gazetach i internecie, a przecież to jeszcze nie koniec tej historii, ponieważ piłkarz z pewnością będzie apelował do UEFA w sprawie kary - powiedział Klaerke. Jak podkreślił, w tym przypadku wygrali wszyscy: firma bukmacherska uzyskała małym kosztem gigantyczną światową reklamę, Bendtner sowite honorarium, a UEFA swoje 100 tysięcy euro.
Duńska Federacja Piłkarska twierdzi, że nie rozumie kary nałożonej na zawodnika. UEFA zakazała gry Bendtnerowi w pierwszym meczu eliminacji do mistrzostw Europy w 2016 roku. Natomiast na swojej stronie internetowej stwierdza, że chodzi o mistrzostwa świata w 2014 roku. "Pytamy więc, o który mecz tutaj chodzi? - mówią przedstawiciele duńskiej federacji.