"Historia jest materią dla niezależnych badań akademickich i wolnej debaty, a nie decyzji wymiaru sprawiedliwości. Ustawa powinna zostać odrzucona" - oświadczył przedstawiciel Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie ds. wolności mediów, Harlem Desir, odnosząc się do nowelizacji polskiej ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. "Mam poważne zastrzeżenia do tej ustawy, która karze za wypowiedzi dotyczące materii historycznej" – podkreślił.

REKLAMA

"Chociaż wszyscy znamy wrażliwość na fakty historyczne, swoboda wypowiedzi ma szczególne znaczenie dla historyków i naukowców. (...) Tylko takie wypowiedzi, które stanowią wezwanie do przemocy lub dyskryminacji mogą podlegać karze" - stwierdził przedstawiciel OBWE. Jego zdaniem "ustawa powinna zostać odrzucona jako nieproporcjonalne ograniczenie swobody wypowiedzi".

"Mam nadzieję, że aby bronić swobody wypowiedzi, ustawa zostanie zawetowana przez prezydenta" - dodał Desir.

Komunikat OBWE przypomina o 19. artykule Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, który zabrania wprowadzania ustaw karzących "za wyrażanie opinii o faktach historycznych".

Wcześniej do przeprowadzenia ponownej analizy ustawy o IPN z punktu widzenia jej potencjalnego wpływu na zasady wolności słowa i "naszej zdolności do pozostania realnymi partnerami" wezwał Departament Stanu USA. Resort dyplomacji USA zaapelował też o ponowne rozważenie implikacji nowej ustawy dla "naszej zdolności do pozostania nadal realnymi partnerami".

Jakie są założenia nowelizacji?

Nowelizacja ustawy IPN wprowadza między innymi przepisy, zgodnie z którymi, każdy kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech.

(mn)