"Dementuję plotki, że będziemy się domagali jakiegokolwiek odszkodowania" - oświadczył Piotr Pieczykolan, jeden z obrońców Andrzeja Z., pseudonim "Słowik", który wyszedł dziś na wolność po kilkunastu latach za kratami. "Pan Andrzej chciałby udowodnić społeczeństwu, że w tej chwili jest pełnoprawnym obywatelem, a nie gangsterem" - dodał.

REKLAMA

Pieczykolan oświadczył, że nigdy ani z jego ust, ani z ust jego klienta nie padło oświadczenie o tym, że będą domagać się odszkodowania. Andrzej Z. zamierza żyć zgodnie z prawem - powiedział. Zaznaczył, że wbrew opiniom niektórych ekspertów, były gangster pomyślnie przeszedł proces resocjalizacji. Jego zdaniem Andrzej Z. jest świadomy tego, że teraz przez jakiś czas będzie monitorowany przez służby, które będą sprawdzać, czy rzeczywiście wrócił na dobrą drogę i nie zajmie się nielegalnymi biznesami.

Adwokat zdradził, ze po wyjściu na wolność jego klient spotkał się ze swoim trzynastoletnim synem. Przyjechał do domu, wpadł w ramiona swojego syna, który się popłakał. To było dzisiaj najważniejsze - opisywał. Podkreślił, że Andrzej Z. i jego syn do tej pory widywali się tylko przez kraty.

Chce odpocząć i spróbować się odnaleźć w realiach nowego świata. Nie było go 13 lat, to bardzo długi okres. Trudno powiedzieć, z czego będzie żył. Najważniejszą rzeczą jest dla niego syn, opieka nad nim i zbudowanie wzajemnych relacji - mówił pytany o przyszłość swojego klienta Pieczykolan. Dodał, ze jego zdaniem, nie będzie apelacji od wyroku uniewinniającego ws. śmierci generała Marka Papały. Już to postępowanie zakończyło się całkowitym blamażem prokuratury. Wydaje mi się, że Prokurator Generalny nie dopuści do tego, by ten wyrok był badany przez sąd apelacyjny w Warszawie - podsumował mecenas.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video