Prezydent USA Barack Obama oświadczył, że popiera pomysł przywrócenia zakazu posiadania broni dla cywilów. Jest też gotów opowiedzieć się za każdą ustawą zamykającą lukę w przepisach dotyczących sprzedaży broni na targach. Stanowisko prezydenta zostało ogłoszone w związku z masakrą w szkole w Newtown, w której zginęło 26 osób, w tym 20 dzieci.
Rzecznik Białego Domu Jay Carney ogłosił, że prezydent poprze projekt zgłoszony przez demokratyczną senator Dianne Feinstein. Obama zamierza podjąć działania w tej sprawie "w najbliższych tygodniach".
Senator Feinstein zadeklarowała, że przedstawi projekt ustawy w sprawie
zakazu automatycznej broni ofensywnej typu wojskowego na pierwszej sesji
Kongresu tuż po Nowym Roku. Obama jest od dawna zwolennikiem takiego
zakazu, ale nie zdołał go przeforsować podczas swej pierwszej kadencji w
Białym Domu.
Obietnica Baracka Obamy ma związek z tragedią, do jakiej doszło w szkole podstawowej w Newtown w stanie Connecticut. 20-letni Adam Lanza w piątek zabił tam 26 osób, w tym 20 uczniów w wieku od 6 do 7 lat. Miał przy sobie trzy sztuki broni palnej: półautomatyczny karabin Bushmaster M-4 i dwa pistolety: Glocka i Sig Sauera. Broń była nabyta legalnie i należała do jego matki, którą zastrzelił przed masakrą w szkole.
Ustawa zakazująca posiadania przez cywilów 19 rodzajów automatycznej broni ofensywnej typu wojskowego została uchwalona przez Kongres w 1994 r. z inicjatywy ówczesnego prezydenta Billa Clintona. Obowiązywała przez 10 lat, ale nie została przedłużona - głównie dlatego, że gdy wygasła w 2004 roku, większość w obu izbach Kongresu mieli Republikanie. Demokraci nie podjęli poważnych starań o przedłużenie tego prawa nawet gdy odzyskali większość w Kongresie w 2006 roku.