Wracający po pół roku do piłkarskiej reprezentacji Polski Arkadiusz Milik przyznał, że po takiej przerwie każdy występ jest dla niego bardzo ważny. We wtorek ma szansę zagrać w towarzyskim meczu z Koreą Południową w Chorzowie.
Napastnik Napoli we wrześniu ubiegłego roku doznał poważnej kontuzji kolana, już drugiej w karierze. Na początku marca wrócił do gry we włoskiej Serie A, a teraz ponownie został powołany do reprezentacji. W miniony piątek zagrał ponad kwadrans w towarzyskim meczu z Nigerią we Wrocławiu (0:1).
Bardzo się cieszę, że dostałem szansę we Wrocławiu. Mówiąc szczerze, żaden towarzyski mecz nie jest w stanie odwzorować rangi mundialu, ale dla mnie każde spotkanie jest ważne. Wszystkie traktuję tak samo. Wracam po kontuzji, więc każdy występ, nawet epizod, jest niezwykle istotny. I bardzo angażuję się w te mecze. Czuję się coraz lepiej. Wiadomo, że po pięciu miesiącach przerwy trudno w ciągu trzech tygodni odrobić to, czego nie robiło się przez tyle czasu. Ale każdy występ przybliża mnie do odzyskania formy - podkreślił Milik przed wtorkowym meczem z Koreą Południową.
Biało-czerwoni z Koreą Południową zagrają na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Dla Milika to szczególne miejsce, ponieważ urodził się on w Tychach, a w przeszłości występował w Rozwoju Katowice i Górniku Zabrze. W trakcie konferencji piłkarz opowiedział o swoich wspomnieniach związanych z legendarnym stadionem.
Rozegrałem tutaj wiele meczów. Również na bocznych boiskach - tym trawiastym oraz na sztucznej trawie. Nigdy natomiast nie byłem na meczu dorosłej reprezentacji. Oglądałem w telewizji spotkanie z Portugalią, wygrane 2:1 po dwóch golach Ebiego Smolarka. Kolejne ważne emocje dla mnie na Stadionie Śląskim to były derby Ruchu z Górnikiem. Czuję się tutaj jak w domu. Cieszę się, że wracam na ten stadion - przyznał 24-letni Milik.
(mk)